Arkadiusz Wrzosek w październiku 2017 roku zdobył pas czempiona pokonując pewnie przed czasem Niko Fallina. W marcu obronił tytuł zwyciężając jednogłośną decyzją sędziów z Arturem Bizewskim.
Radosław Paczuski mistrzem FEN jest krócej od Wrzoska, gdyż pas zdobył chwilę po tym, jak jego klubowy kolega rozprawił się z Bizewskim. Decyzją sędziów pokonał wtedy Stanisława Zaniewskiego. 16 marca zawodnik z Warszawy po raz pierwszy jako mistrz wejdzie do oktagonu.
Z kolei Kamil Gniadek to stary dobry znajomy FEN. Pochodzący ze Szczecina zawodnik czterokrotnie walczył pod szyldem federacji i za każdym razem zwyciężał. "The Undertaker" zaczynał od grapplingu i ju-jitsu (zdobył m.in. srebrny medal mistrzostw Europy Ju-Jitsu No-Gi 2012 w Londynie), ale szybko zdecydował się na MMA - pierwszą zawodową walkę stoczył mając zaledwie 17 lat.
Doświadczenie w nowej dyscyplinie zbierał tocząc zacięte boje m.in. z przyszłymi zawodnikami UFC - Artemem Lobovem i Łukaszem Sajewskim. Podczas gali FEN 22 w Poznaniu w pierwszej rundzie przez techniczny nokaut pokonał Jacka Jędraszczyka, co otworzyło mu drogę po pas.
Do klatki FEN w Warszawie powróci również Kamil Łebkowski (17-9), który cały czas mierzy wysoko i po pokonaniu Łukasza Demczura wciąż marzy o pasie mistrzowskim FEN. Zwycięstwo w Warszawie będzie krokiem, który ma go zbliżyć do tego trofeum.
- Bardzo cieszę się, że po raz kolejny zawitamy do Warszawy. Tęskniłem za stolicą, bo bardzo dobrze wspominam każdą z edycji, które odbywały się w tej hali. Mogę obiecać kibicom, że zorganizujemy świetne widowisko, które na długo zapadnie w pamięci wszystkich naszych fanów - powiedział prezes FEN, Paweł Jóźwiak.
ZOBACZ WIDEO: Gol i niesamowite pudło Lewandowskiego. Bayern zdemolował Hannover! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]