[color=#000000]
- W oktagonie jestem jak bokser Adam Kownacki, który ciągle idzie do przodu, wywiera presję i częstotliwością zadawanych ciosów demoluje swych rywali. To jest właśnie mój styl w MMA i stąd przydomek "Czołg", choć za wszelką cenę nie dążę do nokautów. Na takiej gali jeszcze nie występowałem, kibice w Łomży i przed telewizorami zobaczą na czym polega bardzo widowiskowa stójka w wykonaniu Filipa Stawowego[/color] - mówi zawodnik pochodzący z miejscowości Skoki koło Wągrowca w Wielkopolsce.
23-letni Filip Stawowy (188 cm, 122 kg) trenuje na co dzień pod okiem specjalizującego się w grapplingu Mateusza Juskowiaka. Jego trenerem od stójki jest Sławomir Iracki. Przekonuje, że na gali [color=#000000]Babilon MMA 12 w Łomży nie pozwoli rozwinąć skrzydeł "Dzikowi", jak warmińsko-mazurskie media okrzyknęły mającego również znakomite warunki fizyczne Konrada Dziczka (187 cm, 115 kg).
Zobacz także: Don King chce unieważnić walkę Cieślaka z Makabu
[/color]
- Konrad walczy podobnie do mnie, czyli nastawia się na ciężkie wymiany pięściarsko-kickbokserskie. Stawiam na szybkość i dynamikę, mam też przewagę siły i będę silniejszy od Dziczka. Chcę napierać jak polski czołg i nie pozwolę, aby rywal mnie trafił. Podejrzewam, że słabszą stroną rywala jest parter. A ja nie obawiam się już walki na plecach[color=#000000] - dodał Filip Stawowy, który wygrał 3 ostatnie walki. Również serię 3 zwycięstw ma Konrad Dziczek.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Trudne życie taekwondzisty. Aleksandra Kowalczuk: To było straszne
[/color]
Na Babilon MMA 12 tylko jeden z nich dopisze kolejny triumf do rekordu. Co ciekawe, obaj walczyli w kwietniu na gali RWC w Golinie, w limicie 120 kg najpierw Konrad Dziczek pokonał w 1. rundzie Edisa Besicia, a zaraz po nim Filip Stawowy wygrał w 3. rundzie z Mateuszem Śledziem.
[color=#000000]Dziczek, który od kilku lat mieszka i trenuje w Olsztynie, docenia klasę Filipa Stawowego, ale nie ma wątpliwości, kto zwycięży w Łomży.
Zobacz także: 15 najlepszych nokautów w KSW w 2019 roku (wideo)
[/color]
- Filip jest mocnym zawodnikiem i ma twardą głowę, lecz nie na tyle, aby wytrzymać moje uderzenia. Stylowo jesteśmy podobnymi zawodnikami, jednak to ja będę miał więcej atutów w klatce 7 lutego. Dopadnę Stawowego i szybko się z nim rozprawię. Będzie leżał, będzie bity i będzie płakać. Ostatnio wygrałem przez nokaut w 1. rundzie i chciałbym cały czas zwyciężać tylko przed czasem - przyznał Konrad Dziczek.