Stało się. Polska ma mistrza świata w federacji UFC. Jan Błachowicz znokautował Dominicka Reyesa w 2. rundzie gali UFC 253 i został mistrzem świata w kategorii półciężkiej (relacja TUTAJ).
Pod wielkim wrażeniem występu Polaka w Abu Zabi jest Mateusz Borek, dziennikarz sportowy zajmujący się piłką nożną i sportami walk. Oczywiście zarwał noc, by móc na żywo obserwować pojedynek Błachowicza.
Na pewno nie żałował, bo "Cieszyński Książe" pokazał się ze znakomitej strony. Po zakończeniu walki Borek nie ukrywał euforii, pisząc na Twitterze. "Warto było czekać, warto było się napić. Jesteś kur*** debeściakiem, czekam bracie na Ciebie".
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Chalidow o bójce. "Rzuciło się na mnie jedenastu. Trzech znokautowałem"
To jednak nie wszystko. W najbliższych dniach znany dziennikarz nie zamierza pracować. Chce wraz z Janem Błachowiczem świętować ten wielki sukces.
"Bierzemy tydzień wolnego i na pewno nie spędzę go w pracy. Marku, Michale, Jacku przepraszam, znajdźcie kogoś innego" - podkreślił Mateusz Borek na Twitterze, mając na myśli swoich przełożonych w TVP Sport i Canal Plus Sport, gdzie obecnie pracuje.
Czytaj także:
Jan Błachowicz - Dominick Reyes. Karty punktowe. Zobacz, kto wygrał 1. rundę