W tym artykule dowiesz się o:
UFC Fight Night 82 to czwarta w tym roku gala największej federacji MMA na świecie. Kibice z Polski czekają na nią z niecierpliwością, bo w jednym z pojedynków zobaczą Damiana Grabowskiego. 35-letni "Polski Pitbull" zadebiutuje w UFC.
Grabowski (20-2) zmierzy się w MGM Grand Garden Arena w Las Vegas z Derrickiem Lewisem (13-4, 4-2 UFC).
Amerykanin nosi pseudonim "The Black Beast", czyli "Czarna Bestia". Ma 30 lat, z czego trzy i pół spędził w więzieniu. Przedstawiamy jego sylwetkę.
Ucieczka od przemocy domowej
Lewis pochodzi z Nowego Orleanu. Miał trudne dzieciństwo. W rodzinie (Derrick ma sześcioro rodzeństwa) się nie przelewało. Ale od braku pieniędzy gorsza była przemoc domowa. Matka związała się z człowiekiem, który ją bił. - Prawie każdego dnia - wspomina Derrick.
W końcu kobieta zabrała dzieci i przeniosła się z Luizjany do Teksasu. Zamieszkali w Houston. - Cały czas się bałem. Na początku płakałem i nie chciałem się przenosić do Teksasu. Ucieczka była dla nas błogosławieństwem - mówi.
- W moim dzieciństwie nie było niczego pozytywnego. Nie miałem ojca, przy którym mogłem dorosnąć - przyznaje.
W Houston Lewis mógł wieść spokojniejsze życie, ale i tak wpakował się w kłopoty.
Romans z rozwódką i jego fatalne skutki
Derrick lubił się bić. Walk ulicznych stoczył co niemiara. Jako 17-latek zaczął trenować boks. Szykował się do amatorskiego debiutu. Do ringu jednak nie wyszedł. Klub, w którym trenował, został z dnia na dzień zamknięty przez jego właściciela.
Nastolatek wszedł zaś w konflikt z prawem. Wszystko zaczęło się od... romansu. 19-letniego Derricka oczarowała pewna 36-letnia rozwódka. Problem polegał na tym, że jej były mąż nadal się nią interesował. Gdy dowiedział się, że spotyka się z dużo młodszym mężczyzną, wkroczył do akcji. Przyjechał do dzielnicy, w której mieszkał Lewis. Ze strzelbą.
Nawet nie zdążył po nią sięgnąć. Derrick nie dał mu na to szansy. Ciężko go pobił. Tak ciężko, że mężczyzna stracił wzrok w lewym oku. - Cztery dni później aresztowali mnie w szkole - wspomina zawodnik UFC.
Grrrr pic.twitter.com/aHw5LNvruE
— Derrick Lewis (@Thebeast_ufc) czerwiec 8, 2014
W więzieniu o złej sławie
Za kratki Lewis jednak wówczas nie trafił. Za okoliczność łagodzącą uznano fakt, że działał w samoobronie. To mężczyzna ze strzelbą planował go zaatakować. Derrick dostał nadzór kuratora na dwa lata.
Akurat rozpoczynał naukę w college'u (Kilgore Community College). Miał stypendium, był w drużynie futbolu amerykańskiego. Wydawało się, że wychodzi na prostą. Wkrótce jednak po raz kolejny złamał prawo - twierdzi, że nie miał pieniędzy, by płacić za przejazdy na zajęcia - i skończyło się to dla niego utratą wolności.
Skazano go na pięć lat za kratkami. Trafił do Sugar Land - więzienia o złej sławie. To tam właśnie zaczął marzyć o karierze zawodowego fightera w MMA.
Treningi u Foremana
Ostatecznie w więzieniu spędził nie pięć, lecz trzy i pół roku. Po wyjściu na wolność rozpoczął pracę jako kierowca lawety. Jednocześnie zaczął realizować to, co sobie wymarzył. Kolega namówił go do spróbowania sił w MMA.
Oprócz tego Derrick uczęszczał na treningi bokserskie. Trafił pod skrzydła legendy pięściarstwa George'a Foremana. - Był dla mnie jak mój dziadek. Trenowałem w jego klubie, a menedżer zabierał mnie w różne miejsca, np. na salę do Mayweathera. Chcieli bardzo, żebym zaczął karierę w boksie - mówi Lewis.
On jednak ciągle myślał o MMA. - Powiedziałem im, że chcę zobaczyć, jak pójdzie mi w pierwszej walce w MMA. Znokautowałem gościa (Nicka Mitchella - przyp. red.) w drugiej rundzie i uznałem, że zostaję w tym sporcie - wyjaśnia.
Wychodzi do walki, by... zabić rywala!
W drugiej walce poznał smak porażki. Przegrał na punkty z Shawnem Jordanem, choć do dziś nie potrafi się z tym pogodzić. - Przekręcili mnie - denerwuje się. Później dostał szansę w Bellatorze, ale jej nie wykorzystał. Uległ Tony'emu Thompsonowi.
Lewisowi powiodło się za to w federacji Legacy FC. W sierpniu 2012 r. wywalczył pas mistrzowski w wadze ciężkiej, pokonując przez nokaut Jareda Rosholta. Obronił pas w walce z Rickym Shiversem, po czym podpisał kontrakt z UFC.
Podczas panowania w Legacy FC zasłynął z kontrowersyjnej wypowiedzi. Przyznał, że wchodzi do oktagonu z chęcią... zabicia rywala. - Naprawdę, próbuję zabić mojego przeciwnika, chociaż wiem, że nie mogę tego zrobić, bo jest sędzia. Ale za każdym razem mam taki zamiar - mówił.
Jego pojedynki nigdy nie są nudne
- Zawsze marzyłem, że pewnego dnia Bruce Buffer zapowie mnie: Derrick "The Black Beast" Lewis. Wyobrażałem sobie, jak to mówi. I w końcu to zrobił. Moje marzenie się spełniło - mówił Lewis po udanym debiucie w UFC. W kwietniu 2014 r. wygrał przez TKO w I rundzie z Jackiem Mayem.
W federacji Dany White'a wiedzie mu się ze zmiennym szczęściem. W trzecim pojedynku został szybko (po 41 s) znokautowany przez Matta Mitrione. W czerwcu 2015 r. próbował zrewanżować się Shawnowi Jordanowi za kontrowersyjną porażkę sprzed pięciu lat. Nie udało się. Przegrał z nim po raz drugi, tym razem przed czasem (TKO w II rundzie). Po raz ostatni walczył w październiku ub. roku. Rozprawił się w III rundzie z Czechem Viktorem Pestą.
Lewis chwali się, że jest widowiskowym zawodnikiem. Zawsze dostarcza kibicom emocji. - Nigdy nie dałem nudnej walki. Nawet te, które przegrałem, były ekscytujące - podkreśla.
Jeśli wygrywa, to zawsze przed czasem - 12 razy przez KO lub TKO, raz przez poddanie. Co na to Damian Grabowski? - Lewis potrafi uderzyć, ale zazwyczaj jego rywali padali kondycyjnie. Przewrócę go i zrobię wszystko, by wygrać w parterze - mówił wojownik z Opola w rozmowie z naszym portalem.
Z dna na sam szczyt
30-latek z Houston w oktagonie zamienia się - zgodnie z przydomkiem - w bestię, ale poza nim wiedzie spokojne życie.
Ma partnerkę April i trójkę dzieci - dwóch synów i 11-letnią córkę. Jest dla nich gotów zrobić wszystko. - Chcę, by moje dzieci miały lepsze dzieciństwo niż moje - przyznaje.
Z perspektywy czasu twierdzi, że pobyt w więzieniu był dla niego zbawienny. - Wierzę, że to wszystko mi naprawdę pomogło. Więzienie było najlepszą rzeczą, jaka mogła mnie spotkać - mówi przeciwnik Damiana Grabowskiego.
- Od więzienia do UFC. To jak z dna na sam szczyt. Po drodze wielu ludzi nie wierzyło, że mi się powiedzie. To była szalona podróż - dodaje Derrick Lewis.
Gala UFC Fight Night 82 rozpocznie się o godz. 00:30 (polskiego czasu) w nocy z soboty na niedzielę. Grabowski i Lewis zmierzą się ok. godz. 3:30. Karta główna gali - o godz. 4:00. Transmisja na UFC Fight Pass i Extreme Sports Channel.
Zobacz video: Jakie plany ma polski wojownik UFC Jan Błachowicz?