Waldemar Ossowski /  Na zdjęciu: Arkadiusz Wrzosek

Już raz zadziwił cały świat. Polak znów chce dokonać niemożliwego

Waldemar Ossowski / Na zdjęciu: Arkadiusz Wrzosek

- Stójkowo będzie to dla niego najcięższa walka - przekonywał Arkadiusz Wrzosek przed starciem o pas kategorii ciężkiej KSW z dużo wyżej notowanym Philem De Friesem. Polak w przeszłości udowodnił, że znakomicie czuje się w roli underdoga.

14 czerwca w klatce KSW ponownie pojawi się Arkadiusz Wrzosek. Będzie to jego pierwsza walka od listopada 2024 roku. W ostatnich miesiącach zmagał się z problemami zdrowotnymi, które wykluczyły jego udział w kilku poprzednich galach. Po powrocie do oktagonu zmierzy się z przeciwnikiem najcięższego kalibru.

- Był problem ze znalezieniem sensownego rywala na czerwiec. No i Wojek (Wojsław Rysiewski, dyrektor sportowy KSW – przyp. red.) powiedział, że jakoś temu zaradzi. Zaprosił mnie do biura i zaradził temu w ten sposób, że zaproponował mi walkę z Philem. Początkowo miałem ją stoczyć pod koniec roku, przy założeniu, że do tego czasu wygrywałbym pozostałe pojedynki. Od razu powiedziałem, że ją biorę, tylko muszę pogadać z trenerem Robertem Joczem – mówił Wrzosek w programie "XTB KSW Battlecourse 107" emitowanym przez Canal+.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe sceny w USA. Jak ona to wygrała?!

Polak przystąpi do tej walki bez porażki w MMA. Wygrał sześć razy, a czterech ostatnich przeciwników demolował już w pierwszej rundzie. To jednak notowania Phila De Friesa stoją znacznie wyżej. Potężnie zbudowany Brytyjczyk ma za sobą 11 skutecznych obron pasa mistrzowskiego z rzędu. Wrzosek w przeszłości pokazywał jednak, że potrafi pokonywać faworytów - i to w wręcz niewytłumaczalnych okolicznościach

Walka jak z filmu "Rocky"

31-latek wywodzi się ze sportów uderzanych. W 2018 roku związał się z Glory, największą organizacją kick-boxingu na świecie. To właśnie tam stoczył walkę, która zadziwiła cały świat.

4 września 2021 roku zmierzył się w Rotterdamie z marokańsko-holenderskim zawodnikiem Badrem Harim – żywą legendą tego sportu, byłym mistrzem K-1 i It's Showtime oraz wicemistrzem K-1 World Grand Prix. Hari mógł wówczas pochwalić się bilansem 106 zawodowych zwycięstw (w tym aż 92 przez nokaut) i 15 porażek. Osiągnięcia Wrzoska były znacznie skromniejsze - 13 wygranych (dziewięć przez nokaut) i pięć porażek. Przepaść.

Łukasz Rola, trener polskiego zawodnika, porównał tę walkę do filmów o legendarnym Rockym Balboa. - To był scenariusz jak z filmu. Nawet Hari w wywiadach zachowywał się jak Creed. Podkreślał, że oczywiście nie lekceważy rywala, że daje mu szansę. Ale tak naprawdę zachowywał się, jakby to on organizował tę walkę, jakby był szefem - mówił.

Początek walki przebiegał zgodnie z oczekiwaniami. Wrzosek bardzo szybko zapoznał się z deskami. Przed końcem pierwszej rundy był liczony po raz drugi. Tylko jeden nokdaun dzielił go od porażki. Tak się jednak nie stało - Polak niemal cudem przetrwał do gongu.

ANP Sport via Getty Images/ Badr Hari napiera na Arkadiusza Wrzoska
ANP Sport via Getty Images/ Badr Hari napiera na Arkadiusza Wrzoska

Holenderscy kibice Hariego szaleli. Wydawało się, że zwycięstwo ich ulubieńca to tylko kwestia czasu. Mistrz wychodził do drugiej rundy, by szybko zakończyć walkę. Niesiony żywiołowym dopingiem, napierał i doprowadził do trzeciego liczenia Wrzoska.

I wtedy wydarzyło się coś, co mogliby wymyślić tylko scenarzyści z Hollywood. Nasz reprezentant potężnym lewym kopnięciem trafił prosto w skroń legendy. Hari runął na matę. Próbował się podnieść, ale przegrał walkę z własnym ciałem. W Rotterdamie zapanowała konsternacja. Mało znany chłopak z Polski pokonał absolutną legendę kick-boxingu. Sensacja. Pod wrażeniem tamtego występu Wrzoska był nawet De Fries.

- Gdy oglądałem walkę Arka z Badrem Harim, byłem zachwycony. Arek wygrał, choć rywal spuszczał mu manto. Gdy wszyscy myśleli, że to koniec, nagle BUM! Arek tego dokonał. To świetny gość, zrobił coś niesamowitego - mówił Brytyjczyk w programie XTB KSW Battlecourse 107.

ANP Sport via Getty Images/ Wrzosek sprawia sensację w Rotterdamie
ANP Sport via Getty Images/ Wrzosek sprawia sensację w Rotterdamie

19 marca 2022 roku w belgijskim Hasselt doszło do rewanżu Wrzoska z Harim. Pierwsza runda była wyrównana, a w drugiej Polak doprowadził do liczenia rywala. Niestety, walka została przerwana z powodu zamieszek na trybunach. Później organizatorzy orzekli, że zakończyła się ona remisem.

Konfrontacja dwóch różnych stylów walki

Teraz Wrzosek stanie przed równie wielkim wyzwaniem. W walce wieczoru gali XTB KSW 107 zrobi wszystko, by odebrać pas mistrzowski De Friesowi. Polak zdaje sobie sprawę, że tylko wyraźna dominacja w stójce pozwoli mu odnieść zwycięstwo.

– Kluczem do zwycięstwa z Philem na pewno jest utrzymanie się na nogach. W parterze jest nie do złamania - pokazywał to z każdym. Dwa razy zdominował nawet tak świetnego grapplera jak Tomek Narkun. Nie chcę rzucać buńczucznych zapowiedzi, ale wydaje mi się, że stójkowo może to być dla niego najcięższa walka w KSW – mówił.

Wrzosek mierzy nieco ponad dwa metry. Jest kilka centymetrów wyższy od swojego rywala. De Friesa ze względu na masę ciała można nazwać jednak oktagonową bestią. Dość powiedzieć, że Brytyjczyk jest jednym z niewielu zawodników kategorii ciężkiej, którzy muszą drastycznie zbijać wagę, by zmieścić się w limicie 120,2 kg. Na co dzień waży nawet o 10 kilogramów więcej.

39-latek znakomicie wykorzystuje swoje warunki fizyczne. Jest obecnie zdecydowanie najlepszym grapplerem w KSW. Gdy tylko obali rywala, praktycznie pewne jest, że wygra - scenariusz ten potwierdzał się w niemal każdej z jego 12 walk dla polskiej federacji.

Wszystko to sprawia, że De Fries wydaje się murowanym faworytem w walce z Wrzoskiem. Polak przeciwko Hariemu pokazał jednak, że stać go na sprawienie sensacji. Czy tak samo będzie również tym razem? Przekonamy się już 14 czerwca. Gala XTB KSW 107 odbędzie się w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści