Kubica zaskoczony immunitetem Piqueta

Robert Kubica dotychczas nie wypowiadał się na temat oszustwa, jakiego zespół Renault dopuścił się podczas ubiegłorocznego wyścigu o GP Singapuru. Polak przyznał, że immunitet dla Nelsona Piqueta zaskoczył go.

- Normalnie jeżeli zgłosisz się na policję z informacją, że kogoś zabiłeś, ale wiesz, że ktoś inny zabił trzy osoby, to i tak idziesz do więzienia. Może nie dostaniesz pełnej kary, ale wciąż będziesz miał problem - powiedział Kubica w rozmowie z autosport.com.

Polak nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy młody Brazylijczyk ma szansę wrócić jeszcze do F1, a zapytany o to, czy powitałby go z przyjemnością, odpowiedział: - Nie jestem jego szefem, czy ojcem, może wracać, dla kierowcy to żaden problem. Ale musisz być bardzo zdesperowany, żeby zrobić coś takiego. Jeżeli wszystko było obmyślone, to ja wyskoczyłbym z samochodu już na starcie i powiedział, że nie jadę, że nie chcę tego zrobić. Nelson to doświadczony kierowca, ma za sobą wiele wyścigów i jestem bardzo zaskoczony, że zgodził się na taki układ.

Kubica był jednym z kierowców, którzy ucierpieli na wyjeździe samochodu bezpieczeństwa. Polak musiał zjechać do boksów, gdy pit line była zamknięta, w innym przypadku zabrakłoby mu paliwa. - Być może zakończyłbym wyścig na podium - przyznał krakowianin, ale nie chciał oceniać, czy to GP miało wpływ na całe mistrzostwa. - Teraz, gdy spoglądamy w przeszłość, można powiedzieć, że tak, ale wtedy okoliczności były bardzo dziwne, nikt nie myślał, że niektórzy oszukują. To było rok temu i jedyna rzecz, która mnie zaskoczyła, to fakt, że ktoś z FIA wiedział już o tym w ubiegłym roku i nic nie zrobił. Myślę, że to skomplikowany temat - zakończył Kubica.

Źródło artykułu: