Lorenzo niedawno przedłużył umowę na kolejny rok z japońską stajnią, jednak Rossi uważa, że taka dwójka motocyklistów nie jest potrzebna zespołowi.
- Yamaha musi zdecydować przed sezonem 2011 - ja albo Jorge. Mam wspaniałą możliwość dołączenia do Ducati.
Dwójka Yamahy toczyła wspaniałe pojedynki na torze, jednak to 30 - letni Włoch w ostatecznym rozrachunku popełnił mniej błędów i jeden wyścig przed końcem zagwarantował sobie tytuł. Jednak Lorenzo przyznawał, że nie czuje się do końca doceniany przez zespół, ujawnił też że miał oferty od innych czołowych zespołów. Teraz to Rossi otwarcie powiedział że gdy tylko wygaśnie dwuletnia umowa z Yamahą, podpisana w sierpniu 2008, zmiana zespołu jest możliwa.
Rossi obawia się tego, że Jorge Lorenzo z roku na rok radzi sobie coraz lepiej, a dodatkowo Yamaha zaangażowała jeszcze do satelickiego zespołu Tech 3 mistrza serii World Superbike, Bena Spiesa, któremu wróży się wielką karierę. Amerykanin w ostatnim wyścigu w Walencji, gdzie wystartował z dziką kartą, zajął świetne siódme miejsce i pomógł swojemu partnerowi Colinowi Edwardsowi w zagwarantowaniu piątej pozycji na koniec sezonu.
- Nie jestem w stu procentach pewien pozostania z Yamahą. To zależy od tego, co stanie się w przyszłym roku. To zależy od moich osiągów i walki z Jorge Lorenzo, a także od decyzji Yamahy w sprawie sezonu 2011. Mogę zmienić motocykl, jeździć dla Ducati i spróbować wygrać mistrzostwa świata na włoskiej maszynie. To byłaby wspaniała motywacja. Ale w tej chwili preferuję pozostanie z Yamahą, ponieważ nasz związek jest bardzo silny, co jest wyjątkowe. Zmiana motocykla byłaby niewiernością. Dla Yamahy ważne jest abym zakończył z nimi karierę. Dla mnie także. - zakończył Włoch.