Zawirowania, które dotknęły światową gospodarkę wpłynęły na decyzje kilku zespołów o wycofaniu się z rywalizacji. W tej grupie znalazły się Honda, BMW i Toyota. Swoje zaangażowanie ograniczył Francuzki koncern Renault, który sporą część swojego zespołu sprzedał firmie inwestycyjnej Genii Capital. Pomimo, że Mercedes zwiększył swoją ekspansję w Formule 1, to kłopoty nie ominęły także niemieckiego potentata.
Rada Robocza Koncernu Daimler skrytykowała ruch polegający na podpisaniu wysokiego kontraktu z Michaelem Schumacherem. W tej sprawie głos zabrał lider tej grupy Uwe Werner, który stwierdził, że będzie ciężko wytłumaczyć pracownikom koncernu skąd się wzięły pieniądze na pensję dla "Czerwonego Barona", podczas gdy w większości fabryk Daimlera drastycznie redukowane jest zatrudnienie.
- Ekipa lepiej by zrozumiałą, gdybyśmy się wycofali Mercedesa z tak kosztownego biznesu, jakim jest Formuła 1 - powiedział Werner.
Powrót Schumachera rozłościł również najzagorzalszych fanów Ferrari, tak bardzo, że Mistrz musiał wystosować list otwarty z wyjaśnieniem swojego kroku.
W międzyczasie pojawiły się informacje, że brat Michaela Ralf Schumacher, który obecnie jest kierowcą niemieckiej serii wyścigów samochodów turystycznych DTM, również rozważa swój powrót do Formuły 1 w barwach Toro Rosso. Zainteresowany nie zdementował tych plotek. Powszechnie uważa się, jednak, że włoska ekipa w styczniu potwierdzi, że jej drugim kierowcą pozostanie młody Hiszpan Jaime Alguersuari.