Minęło wiele lat od ostatniej walki bokserskiej Andrzeja Gołoty, ale legendarny bokser wciąż cieszy się ogromną sympatią wśród Polaków. Każda wizyta sportowca w naszym kraju wywołuje spore zainteresowanie. Ostatnio Gołota był obecny m.in. na meczu reprezentacji Polski z Ronaldinho na Stadionie Śląskim w Chorzowie oraz zjeździe PZPN w Warszawie.
Gołota w rozmowie z "Faktem" wyjaśnił ostatnio, że przebywa w Polsce, gdyż rehabilituje się w związku z urazem prawej ręki. - Nieszczęśliwie upadłem. Tym razem ucierpiała prawa. Coś w środku pękło, więc mnie operowali w Chicago. Teraz czeka mnie 10-dniowa rehabilitacja. Właśnie ją przechodzę i ćwiczę codziennie po dwie godziny - powiedział 57-latek w rozmowie z tabloidem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Andrzej Gołota zaskoczył też swoją obecnością w Warszawie w tym tygodniu na innym wydarzeniu. Były bokser postanowił wesprzeć Wielką Wyprawę Maluchów - inicjatywę stworzoną m.in. przez biznesmena Rafała Sonika. Ma ona na celu zbieranie pieniędzy na dzieci poszkodowane w wypadkach drogowych, jak i edukowanie najmłodszych w zakresie bezpieczeństwa na ulicach. W ramach tegorocznej wyprawy 98 Fiatów 126p ruszyło w trasę wokół Bałtyku. Na koncie akcji znajduje się już ponad 680 tys. zł (stan na 4 lipca, godz. 11.45).
Gołota był obecny na starcie wyprawy i znajdował się w specjalnej strefie przed Pałacem Kultury i Nauki. Chętnie pozował do zdjęć z dziećmi i fanami, równocześnie promując zasady ruchu drogowego. Skąd w ogóle pomysł, aby były pięściarz wsparł akcję? - Wystarczył jeden telefon - mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
57-latek zmienił swój kalendarz i wspomógł inicjatywę promowaną m.in. przez Sonika. - Gołota bardzo dobrze zna się z Sonikiem. Panowie się zgadali i okazało się, że Andrzej jest w Warszawie. Rafał do niego zadzwonił i wystarczyła krótka rozmowa, aby przekonać go do pojawienia się na starcie Wielkiej Wyprawy Maluchów - dodaje nasz rozmówca.
Gołocie spodobała się inicjatywa i cel akcji. Pięściarz przyznał Sonikowi, że zależy mu na dobru najmłodszych. Tym bardziej że sam ma dwoje dzieci. Ze względu na inne zobowiązania, nie było jednak szans, aby były bokser wziął udział w tegorocznej Wielkiej Wyprawy Maluchów. Być może jednak w przyszłości legenda polskiego boksu da się przekonać do przejażdżki Fiatem 126p i równoczesnego zbierania datków na dzieci poszkodowane w wypadkach.