Red Bull zdominował wszystkie trzy sesje podczas sobotnich kwalifikacji w Melbourne. Sebastian Vettel poradził sobie z miejscowym bohaterem i zarazem partnerem z zespołu Markiem Webberem o zaledwie 0.11 sek.
Webber ustanowił rekordy sektorów - pierwszego i trzeciego, podczas swojego finałowego okrążenia. Jednak błędy w środkowej części toru kosztowały go utratę możliwości startu z czoła stawki w niedzielę.
- Pojechałem dzisiaj bardzo, bardzo dobrze. Seb i ja atakowaliśmy czasy, które prawdopodobnie są nieosiągalne albo ich osiągnięcie jest bardzo ryzykowne. Oczywiście dzisiaj wolałbym wygrać, ale gdy wstanę jutro będę zadowolony, gdyż mam dobrą pozycję do startu w wyścigu. Najważniejsze, że jest lepiej niż w Bahrajnie - powiedział Australijczyk.
Mark Webber spodziewa się w niedzielę długich i twardych zawodów, pomimo, że serca większości fanów będą bić głównie dla niego.
- Miejsce to jest zupełnie nieprzewidywalne, nie tylko tor, ale przede wszystkim warunki pogodowe. Jutro będzie długi wyścig, na tor może wyjechać samochód bezpieczeństwa. Będą nowe zespoły i wielu niedoświadczonych kierowców, którzy dopiero będą się przyzwyczajać do tych warunków. Nie sądzę, żebyśmy finiszowali w takim samym ustawieniu jak na starcie - prognozował Webber.
Jak zwykle kierowca z Antypodów chwalił swój zespół. - Ekipa wykonała wspaniała pracę przez ten weekend. Byliśmy konkurencyjni przez cały czas, zawsze w czołówce. Wiemy, że mamy tu bardzo silnych rywali, ale dzisiaj to my byliśmy najlepsi - zakończył zawodnik Red Bulla.