- System ten jest drogi, skomplikowany, ale prędzej czy później znowu będzie wprowadzony do F1. Stanowi on spore wyzwanie, ponieważ wpływa na emisje dwutlenku węgla i oszczędza energię - powiedział sir Frank Williams.
W ubiegłym roku tylko Ferrari i McLaren korzystały z tego systemu. Renault i BMW zrezygnowało z KERS w połowie sezonu. Natomiast BrawnGP i Red Bull z powodzeniem walczyli o triumf w klasyfikacji konstruktorów bez tego urządzenia.
- System jest coraz lepszy, stanowiłby spory handicap. Uważam, że powinien on być obowiązkowy - dodaje Frank.
Zespół Williams pracował nad własnym systemem KERS wykorzystujący koło zamachowe. Nie wprowadził go w tym sezonie, ponieważ zwiększono zbiorniki paliwa. - Jeżeli zbiornik jest dwa razu większy niż w zeszłym sezonie i chcesz umieścić KERS, to twój bolid będzie dłuższy od londyńskiego autobusu. Musimy go użyć gdzie indziej - zakończył sir Frank Williams