Problemy z mocą samochodu widoczne były już w trakcie Superoesu rozgrywanego w piątek 4 czerwca br. na torze w Mikołajkach. Pierwszy sobotni odcinek specjalny Jagodne1 był niestety ostatnim odcinkiem, który przejechała załoga.
- Już w Portugalii czułem, że silnik jest słaby i nie ma mocy, ale ponieważ przesiadłem się z innego samochodu wydawało mi się, że jest to różnica w autach. To samo wrażenie miałem podczas dwukrotnie przejeżdżanego superoesu na torze w Mikołajach. Próby naprawienia usterki na porannym serwisie nie przyniosły efektu i po przejechaniu pierwszego oesu musiałem wycofać się z dalszej jazdy. Po dokładnej analizie przeprowadzonej w strefie serwisowej okazało się, że na trzecim cylindrze silnik ma zdecydowanie mniejszą kompresję. Jedynie wymiana silnika pozwoliłaby nam na kontynuowanie dalszej jazdy. Ponieważ jest to niezgodne z regulaminem jutro nie wystartujemy przed polską publicznością. Jest mi z tego powodu bardzo przykro, bo liczyłem na dobry wynik i rywalizację z czołówką nie tylko polskich, ale także europejskich kierowców. Chciałbym podziękować kibicom, którzy licznie odwiedzali nasze stanowisko serwisowe i trzymali za nas kciuki. Dla nich warto było przyjechać do Mikołajek. Mam nadzieję, że z polskimi kibicami spotkamy się ponownie, tak jak w Portugalii, również na trasach Rajdu Finlandii - powiedział Michał Kościuszko.
Jedyną polską załogę startującą w mistrzostwach Świata WRC będzie można zobaczyć już za 6 tygodni w Rajdzie Finlandii, który w tym roku obchodzi okrągłą 60tą rocznicę. Jyvaskyla, rajdowa stolica Finlandii, w sobotnią noc rozbłyśnie 30 minutowym pokazem fajerwerków.