SEAT Leon Supercopa: Sawicki liderem

Piąte sobotnie zwycięstwo w tym roku i szósta pozycja w niedziele - oto bilans siódmej rundy mistrzostw SEAT Leon Supercopa 2010 dla Damiana Sawickiego. Jeden z najlepszych polskich kierowców wyścigowych utrzymał pierwszą pozycję w tabeli i po rozegranych w ten weekend na niemieckim torze Motorsport Arena Oschersleben zawodach ma ogromną szansę na tytuł mistrzowski. Walka w wielkim finale będzie niezwykle zacięta, gdyż najgroźniejsi rywale tracą do Polaka 3,5 (Shane Williams) i 6 punktów (Andreas Simonsen).

Wyścigowy weekend rozpoczął się dla Damiana Sawickiego i wielu polskich kibiców dopingujących go na torze w Oschersleben pod Magdeburgiem bardzo pechowo. Po piątkowych kłopotach z samochodem i nieudanym treningu, gdzie Damian zajął dopiero 17. miejsce, w sobotniej "czasówce" 27-letni Polak zdobył za to swoje trzecie z rzędu pole position. Ponadto jako jedyny kierowca podczas całego weekendu pokonał barierę czasu okrążenia 1 minuta 38 sekund (czas pole position: 1.37,734).

Odpowiednio przygotowanym przez mechaników Aust Motorsport samochodem Damian wyruszył w sobotnie popołudnie do walki i po starcie obronił pierwsze miejsce przed bardzo ciasną szykaną, w której zawsze dochodzi do niebezpiecznych i kontrowersyjnych sytuacji. Na mecie pierwszego okrążenia kierowca z Dolnego Śląska miał już wypracowane 1,5 sekundy przewagi nad resztą stawki, lecz na trzecim "kółku" jego Leon zaczął nagle słabnąć. Okrążenie później na przeciwległej prostej wyprzedził Damiana Sawickiego ówczesny wicelider klasyfikacji generalnej, Szwed Andreas Simonsen. Auto Damiana jechało znacznie wolniej, gołym okiem widać było braki w mocy. Polak postanowił nieco zmienić styl jazdy i wcześniej zmieniać biegi, co pozwoliło mu dojść Simonsena i na siódmym okrążeniu powrócić na prowadzenie w wyścigu. Szwed pod naciskiem Damiana popełnił błąd i pojechał prosto w pierwszej szykanie, ostatecznie spadając na 5. pozycję. Od tamtego momentu kolejność utrzymała się aż do mety i po półgodzinnej rywalizacji Damian Sawicki odniósł piąte zwycięstwo w tym sezonie Supercopy. Za nim finiszowali Czech Petr Fulin i trzykrotny mistrz SEAT Leon Supercopa Thomas Marschall.

Za sprawą regulaminu sportowego, jako sobotni triumfator Polak ruszał w niedzielny poranek do drugiego biegu z szóstego miejsca. Także dziś niestety powtórzyły się problemy techniczne z samochodem i Damian musiał zadowolić się na mecie szóstą lokatą, bez szans na walkę i awans w klasyfikacji. Na szczęście utrzymał prowadzenie w tabeli mistrzostw przed ostatnimi wyścigami w tym roku. Niedzielne zawody wygrał Petr Fulin przed kierowcami zespołu Pole Promotion - Shane Williamsem i Simonsenem.

Finałowa runda SEAT Leon Supercopa, podczas której rozstrzygną się wszystkie tytuły mistrzowskie w tym roku, odbędzie się za miesiąc (15-17.10.) na obiekcie Hockenheimring, tym samym który gościł pierwszą rundę markowego pucharu w kwietniu.

Damian Sawicki: Na piątkowym treningu rozsypała się nam skrzynia biegów i padła szpera, dlatego pokonałem w sumie tylko cztery okrążenia i zająłem dopiero 17. miejsce. W nocy zespół wymienił przekładnię na nową i ruszyliśmy do kwalifikacji. Straciliśmy bardzo dużo czasu w piątkowym treningu, dlatego też część czasówki poświęciliśmy na dopracowanie auta i set-upu. Na swoje kwalifikacyjne okrążenie wyjechałem cztery minuty przed końcem. Szczęśliwie udało się od razu złożyć idealne kółko i byłem bardzo zadowolony ze swojego przejazdu.

W wyścigu wygrałem start i zostawiłem wszystkich daleko w tyle. Na drugim okrążeniu zauważyłem załamania doładowania turbiny, spadło nagle ciśnienie. Na prostych jechałem jakieś 15 km/h wolniej i na czwartym kółku wyprzedził mnie Simonsen. Dosłownie przejechał obok mnie, nie było szans i sensu się bronić za wszelką cenę. Po prostu Andreas był znacznie ode mnie szybszy. Musiałem jakoś temu zaradzić i dostosować się do auta, więc zacząłem wcześniej zmieniać biegi. Udało się go dojść, wyprzedzić a potem wygrać. Byłem szczęśliwy, że takim rannym autem mogłem poustawiać rywali.

W nocy z soboty na niedzielę wymieniliśmy parę części z osprzętu silnika i turbiny, ale dzisiaj było jeszcze gorzej. Zanikała moc, auto słabło, jechało bardzo wolno i nie wiadomo dlaczego. Te same problemy mamy już trzeci weekend z rzędu, począwszy od Nürburgringu. Co rundę wymieniamy jakieś części w silniku ale nadal jest źle. Scenariusz zawsze wygląda tak samo. Samochód słabnie mniej więcej w połowie dystansu pierwszego biegu, tutaj zaczął wcześniej, i potem jest jeszcze wolniejszy w niedzielę. W Oschersleben mieliśmy już kompletnie nowe auto, bo w ciągu trzech weekendów wymieniliśmy praktycznie wszystkie możliwe części w silniku. Mimo to motor ciągle jest wolny, a w ten weekend to nawet osiągnął już swój punkt krytyczny. W ciągu tych czterech tygodni przed Hockenheim bardzo dokładnie przyjrzymy się problemowi i go zdiagnozujemy. Jadąc na finał sezonu musimy być w 100% przygotowani i zmobilizowani.

Sobotni wyścig:

1. Damian Sawicki 18 okr. / 31.09,352

2. Petr Fulin + 2,321

3. Thomas Marschall +3,127

4. Shane Williams + 9,018

5. Andreas Simonsen + 9,248

11. Mateusz Lisowski + 14,657

12. Patryk Pachura + 19,128

Niedzielny wyścig:

1. Petr Fulin 18 okr. / 30.01,437

2. Shane Williams + 1,056

3. Andreas Simonsen +1,365

4. Alexander Rambow + 1,874

5. Thomas Marschall + 3,112

6. Damian Sawicki + 11,882

16. Patryk Pachura + 1 okr.

18. Mateusz Lisowski + 4 okr.

Klasifikacja generalna:

1. Damian Sawicki 172

2. Shane Williams 168,5

3. Andreas Simonsen 166

4. Christian Bebion 118

5. Petr Fulin 99

15. Mateusz Lisowski 24

18. Patryk Pachura 7,5

Komentarze (0)