- Bolid w 100 proc. można poznać tylko na torze, ale Pit Lane Park daje możliwość wczucia się w rolę mechaników, kierowców, zobaczyć wszsytko od środka - mówił w Warszawie Robert Kubica. W sobotę fani tłumnie przybyli, by spotkać się z polskim mistrzem kierownicy, który w zeszłą niedzielę w Montrealu wygrał swój pierwszy wyścig. - W Polsce duże zainteresowanie Formułą 1 spowodowane jest tym, że nie ma takiej dostępności, nie ma toru. Wpływ mają także moje wyniki. Myślę, że gdybym przyjeżdżał 14. czy 15. w przyszłym sezonie, to liczba kibiców spadłaby o połowę - dodał Kubica.
Kubica najpierw nieco uchylił rąbka tajemnicy Formuły 1 przed fanami, rozdawał autografy, a następnie dał próbkę możliwości swoich jak i bolidu na specjalnie skonstruowanym torze. Kibice owacyjnie przyjęli jego efektowne bączki i żałowali, że sam przejazd trwał niewiele ponad minutę. Okazję do zobaczenia Kubicy mieli nie tylko ci, którzy zakupili wcześniej wejściówki, ale też wszyscy, którzy byli w strefie otwartej Pit Lane Parku. Wśród podziwiających popisy na torze był m.in. Mirosław Drzewiecki, minister sportu.
Na konferencji prasowej Kubica wspominał swój ostatni wyścig. - Te 8 okrążeń, kiedy musiałem wypracować przewagę nad Nickiem, pojechałem jak w kwalifikacjach. Ostatnie 10, 15 kółek oszczędzałem siły. Krakowianin zaskoczył wszystkich mówiąc, że zwycięstwo w Montrealu wcale nie było jego największym sukcesem. - Zwycięstwo w Mistrzostwach Włoch w 1998 roku w Kartingu cenię wyżej niż pierwsze wygrane Grand Prix w Formule 1. Cieszę się jednak, bo zdaję sobie sprawę, że następna okazja do wygrania nie pojawi się tak prędko.
Kubica jest spokojny przed kolejnym wyścigiem, który odbędzie się we Francji na torze Magny Course. - W zeszłym roku wyścig był udany, zająłem 4 miejsce, ale poprzednim bolidem nie byłem w stanie walczyć z czołówką. Teraz pewne rzeczy są lepsze. Wystarczy spojrzeć na klasyfikacje - po siedmiu wyścigach mam 42 punkty, a na koniec poprzedniego miałem 36. Pokazuje to, jak wiele znaczą te niewidoczne rzeczy. Na sukces pracuje sztab ludzi.
Polak stwierdził, że w Polsce niewiele się zmieniło od czasu, gdy on wyjeżdżał, by się ścigać w kartingu. Ciągle jest brak podstaw oraz możliwości dla najmłodszych, by stawiać pierwsze kroki w sportach motorowych. - Z dwudziestolatka nie da się zrobić w 3 lata wybitnego kierowcy - powiedział dosadnie Kubica.