Ambitne plany Heidfelda

Nick Heidfeld zastąpił Roberta Kubicę w zespole Lotus Renault, po tym jak polski kierowca uległ wypadkowi podczas Ronde di Andora. Niemiec liczy na to, że nadchodzący sezon będzie jego najlepszym w karierze.

Robert Chruściński
Robert Chruściński

Dokładnie dekadę temu Nick Heidfeld zaliczył swój najlepszy sezon w karierze. Będąc kierowcą Saubera, niemiecki kierowca wywalczył swoje pierwsze podium podczas Grand Prix Brazylii, wyprzedzając w końcowej klasyfikacji partnera z zespołu - Kimi Raikkonena.

- Wyglądało na to, że na jakiś czas będę musiał odejść z Formuły 1. Nie chciałem jednak rezygnować z tego sportu całkowicie. Byłem już wcześniej w podobnej sytuacji, gdy moja przyszłość przed zimą wyglądała nieciekawie, a jednak później udawało mi się jakoś odnaleźć - powiedział Niemiec, wspominając sezon 2009 kiedy kończył współpracę z Sauberem.

Heidfeld uważa, że po raz kolejny uśmiechnęło się do niego szczęście. - W przypadku Renault sytuacja była nadzwyczajna. Było to nieoczekiwane, co sprawa, że jest jeszcze bardziej ekscytujące. Oczywiście nie mam na myśli tego, że wypadek Roberta Kubicy był czymś przyjemnym. Pomijając ten fakt, po raz kolejny przytrafia mi się coś takiego i w dodatku w dobrym zespole - stwierdził.

33-letni Niemiec zapytany o to, czy spodziewa się lepszych rezultatów niż tych z 2001 roku odpowiedział: - Teoretycznie moje szanse na dobry wynik są większe, ponieważ mój nowy zespół jest lepszy od Saubera. Nasze testy wypadły dobrze, jednak nie wiem czy jesteśmy na tyle konkurencyjni, aby wygrywać. Nie sądzę, żebyśmy mieli najszybsze auto w stawce, jednak nie zawsze trzeba mieć najlepszy bolid, by być najlepszym w wyścigu - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×