Lorenzo wygrywa dramatyczne GP Hiszpanii. Spięcie Rossiego i Stonera

Paweł Krupka 03 Kwietnia 2011, 22:14

Padający deszcz sprawił, że różnice pomiędzy słabszymi a mocniejszymi motocyklami przestały mieć znaczenie i Valentino Rossi, startujący dopiero z dwunastego pola, bardzo szybko przebijał się do przodu, ale gdy przyszło do wyprzedzania Caseya Stonera (jechał drugi, za Marco Simoncellim), niefortunnie miał uślizg przedniego koła i przy okazji zebrał ze sobą z toru Australijczyka. Obaj wylądowali w żwirze, jednak tylko Rossi dał radę odpalić maszynę i jechać dalej. Stoner uskarżał się potem na pracę porządkowych, którzy nie pomogli mu w takim samym stopniu, jak Włochowi.

Marco Simoncelli z Hondy Gresini od startu jechał rewelacyjnie i szybko objął prowadzenie, ale na jednym z zakrętów nie opanował Hondy i wyleciał z toru. Oddał w ten sposób pierwsze miejsce w ręce Jorge Lorenzo: Hiszpan pojechał znakomicie, nie robiąc nawet najmniejszego błędu i dzięki temu wygrał przed własną publicznością i został nowym liderem mistrzostw świata. Gonić próbował go Dani Pedrosa, ale pod koniec znowu zaczęło mu dokuczać bolące ramię. Zawodnik Repsola spadł nawet na trzecie miejsce za Bena Spiesa z Yamahy, ale Amerykanin również niedługo po tym wyleciał z toru.

Pod koniec wyścigu ilość incydentów ciężko było zliczyć: na trzecią lokatę awansował Colin Edwards z satelickiej Tech 3 Yamahy, jednak zakończył wyścig na poboczu, prawdopodobnie z powodu awarii. Rewelacyjnie prezentował się debiutant w stawce MotoGP, również z Tech 3 - Brytyjczyk Cal Crutchlow (jechał na piątym miejscu), ale i on nie opanował motocykla na przesychającym torze. Po kolejnym swoim upadku wściekły był Randy de Puniet - to dla niego drugi z rzędu nieukończony wyścig.

Tor opuścił też inny debiutant - Karel Abraham, ale zdołał na niego powrócić i dowieźć solidną porcję punktów za siódme miejsce. Na wszystkich upadkach zawodników z czołówki skorzystali obaj motocykliści Ducati - Nicky Hayden dojechał do mety na trzeciej pozycji, a Valentino Rossi na piątej. Andera Dovizioso był jedynym zawodnikiem, który zdecydował się wymienić motocykl w trakcie wyścigu, licząc że pozostali również mogą podjąć taką decyzję w końcówce, gdy tor zaczął przesychać. Tak się jednak nie stało i Włoch dojechał na dwunastym miejscu, ze stratą jednego okrążenia.

Do kontrowersyjnego zdarzenia doszło zaraz po wyścigu - Valentino Rossi udał się do garażu Caseya Stonera aby go przeprosić, a Australijczyk w odpowiedzi ironicznie skomentował to słowami: "Masz problem ze swoim ramieniem? Twoja ambicja przerosła twoje możliwości". Teraz zawodników Motocyklowych Mistrzostw Świata czeka miesięczna przerwa, spowodowana odwołaniem GP Japonii na torze Motegi.