Brytyjski dziennik "The Sun" twierdzi, że Mark Webber "naraził swoją posadę", otwarcie ignorując polecenia szefa Red Bulla - Christiana Hornera. Warto przypomnieć, że Australijczyk starał się na ostatnich okrążeniach wyprzedzić swojego zespołowego partnera - Sebastiana Vettela. Zespół wydał mu jednak polecenie, by ten nie atakował Niemca. Webber był tym wyraźnie zniesmaczony.
- Nie byłem z tego zadowolony, ponieważ nigdy nie należy się poddawać - powiedział rozczarowany reprezentant stajni z Milton Keynes.
Flavio Briatore, który nadal pełni funkcję menedżera Webbera, w wywiadzie dla "Sky Sport 24" przyznał, że Red Bull słusznie postąpił zalecając Australijczykowi rezygnację z ataków. - Witamy w F1. Ja zrobiłbym tak samo. Jeśli w grę wchodzi mistrzostwo świata, trzeba podejmować decyzje. Kierowcy muszą zrozumieć, że to nie jest ich samochód. Należy on do zespołu, który tworzą setki ludzi. Oni muszą to uszanować - oznajmił stanowczo Briatore.