Robert Kubica na pytanie o aktualną sytuację w klasyfikacji kierowców Formuły 1 powiedział: - Myślę, że sytuacja po Silverstone niewiele się zmieniła. Nadal jestem tylko dwa punkty za liderem mistrzostw. Sezon jest bardzo długi, pozostało jeszcze dziewięć wyścigów do końca i wiele może się wydarzyć, zwłaszcza jeżeli przytrafią się takie wyścigi jak na Silverstone, gdzie będą zmienne warunki na torze. Zobaczymy, co będzie, ale do końca jeszcze długa droga.
Polski zawodnik w Kanadzie stwierdził, że liczy na stuprocentowe wsparcie ze strony swojego teamu, aby spróbować dogonić Ferrari i McLarena. - Patrząc na dwa ostatnie wyścigi można stwierdzić, że były zupełnie różne. W Magny-Cours Ferrari okazało się znacznie szybsze od reszty, a w Silverstone wolniejsze, niż wszyscy oczekiwali. McLaren zupełnie na odwrót - był wolny w Magny-Cours i bardzo szybki w Silverstone.
- Myślę, że podczas kwalifikacji w Silverstone byliśmy bardziej konkurencyjni, niż się tego spodziewaliśmy. Nie spodziewałem się, że będziemy mocniejsi od Ferrari, przed kwalifikacjami również byliśmy lepsi - to było dość zaskakujące. Po testach przypuszczaliśmy, że będziemy trochę za nimi. Nie będę rozpamiętywał tego wyścigu, bo był dziwny. Musimy teraz zobaczyć w Hockenheim i na Węgrzech, jak rozwinie się sytuacja przed przerwą - uważa krakowianin.
Kubica wyjaśnił dla serwisu Autosport.com, co jest przyczyną wzlotów i upadków zespołów w tym roku. - Myślę, że przyczyną mogą być warunki na torze i charakterystyka opon. W Magny-Cours popełniliśmy parę błędów, ale poprawiliśmy się na Silverstone i byliśmy lepsi. Teraz nasze wyniki w kwalifikacjach są lepsze niż podczas testów, a nawet lepsze niż przed samymi kwalifikacjami.
- Wygląda na to, że opony są bardzo czułe na warunki panujące na torze - temperaturę nawierzchni, temperaturę powietrza, słońce, brak słońca. Musimy zawsze wszystko idealnie dopasować, ale nie jest to łatwe. Na Silverstone przekonało się o tym Ferrari, które miało nieco większe kłopoty niż pozostali - stwierdził Polak.
Zawodnik BMW Sauber odniósł się również do swojego zaangażowania w każdym wyścigu. - Moje podejście jest bardzo podobne do tego, które miałem wcześniej. W rzeczywistości jest takie samo. Staram się zdobyć tyle punktów, na ile mnie stać w każdy weekend. Jeżeli uda się osiągnąć wszystko, na co stać bolid i to okaże się wystarczające do zdobycia mistrzostwa w ostatnim wyścigu, to dopiero wtedy pomyślę o tytule. Ale teraz jeżdżę z wyścigu na wyścig - zakończył.