Przedstawiciele zespołu na każdym kroku podkreślają, że wierzą, iż Robert Kubica wróci do zdrowia i tym samym to czarno-złotego bolidu, ale z drugiej strony nie mogą czekać na Polaka w nieskończoność, bowiem - w razie gdyby krakowianin nie był jednak w stanie prowadzić samochodu Formuły 1 - znalezienie odpowiedniego zastępstwa nie będzie łatwe.
- Z jednej strony nie mogę stracić Roberta, z drugiej - muszę dbać o interes zespołu - wyjaśnia Boullier na łamach autosport.com. - Muszę skompletować najlepszy skład kierowców, albo najlepszy, na jaki mogę sobie pozwolić.
- Będę elastyczny, ponieważ lubię Roberta i warto do niego wrócić, ale połowa października, albo koniec października to moment, w którym muszę mieć jasną deklarację - dodał. - Nie oczekuję, że będzie tak szybki jak w zeszłym roku, ponieważ jeśli nie jeździsz przez cały rok, masz taki wypadek, trudno jest wrócić.
Menadżer Polaka Daniele Morelli podczas weekendu we Włoszech zdradził, że Kubica w październiku może poprowadzić bolid Formuły 1. Nie będzie to oczywiście aktualny model samochodu Renault (zakazują tego przepisy), ale auto sprzed dwóch sezonów.