Wprawdzie zespół Renault na każdym kroku zapewnia, że czeka na Roberta Kubicę i zaoferuje mu miejsce na kolejny sezon jeśli tylko stan jego zdrowia pozwoli na jazdę bolidem Formuły 1. Rehabilitacja Polaka - jak informuje jego menadżer - przebiega wzorcowo i krakowianin być może już w przyszłym miesiącu usiądzie za kierownicą samochodu lub bolidu. "Pytanie jest czy Gerard Lopez i Eric Boullier chcą czekać tak długo" - zastanawia się niemiecki magazyn.
Szef ekipy Boullier podczas weekendu we Włoszech powiedział, że w październiku chciałby dostać ostateczną odpowiedź czy Polak będzie w stanie wrócić do sportu.
Jeśli Kubica nie wróci do pełnej sprawności lub nie będzie mógł dać odpowiedzi w wyznaczonym terminie, jedno miejsce w Renault się zwolni. Jednak Witalij Pietrow ma podpisaną umowę na sezon 2012. Niemieccy dziennikarze wyjaśniają, że zastąpienie Rosjanina przez Bruno Sennę może się Renault opłacać, bowiem potencjał sponsorski Brazylii jest większy niż ojczyzny "Rakiety z Wyborga".
Również zatrudnienie Romaina Grosjeana mogłoby przynieść korzyści - ekipa mogłaby liczyć na upust od Renault przy dostawie silników, a i Francuz nie jest złym kierowcą - to w końcu tegoroczny mistrz serii GP2, ma także doświadczenie w F1 - w sezonie 2009 zastąpił na siedem wyścigów Nelsona Piqueta jr. w zespole Renault.