- Kwalifikacje przebiegały w kratkę - przyznał Robert Kubica, który do Q2 do drugiej części czasówki zakwalifikował się dopiero z 14. rezultatem. - W Q1 jeden z samochodów Force India przyblokował mnie na szybkim okrążeniu. W rezultacie uzyskałem 14. czas. Z wyniku Q2 jestem zadowolony, ale po dolaniu dodatkowego paliwa w Q3 pojawiły się problemy z balansem - przyznał Polak. - Mam nadzieję, że szczęście powróci na jutrzejszy wyścig - zakończył.
Nieciekawą minę miał Nick Heidfeld, który liczył, że przed własną publicznością pokaże pełnie swoich umiejętności. - Oczywiście 12. miejsce jest bardzo rozczarowujące, szczególnie, że do drugiej części kwalifikacji wszystko szło dobrze - powiedział. - W pierwszym przejeździe w Q2 miałem pewne problemy w ostatnim sektorze. Na oponach pojawiło się ziarnienie powodując podsterowność. Drugi przejazd zepsułem z własnej winy. Za późno zacząłem hamować przed nawrotem po Parabolice, zblokowałem tylne koła i miałem uślizg - dodał. - Teraz muszę walczyć o punkty w wyścigu, to mój cel minimum. Nie jesteśmy w czołówce, możemy więc wybrać dowolnie ładunek paliwa na starcie. Będziemy pracować na strategią. Również wyprzedzanie nie jest niemożliwe na Hockenheim - zakończył.
- Oczekiwaliśmy więcej od kwalifikacji - dodał Mario Theissen. - Obaj nasi kierowcy podczas treningów nie byli zadowoleni z samochodów. W dodatku zmagaliśmy się z innymi wydarzeniami. Robert w Q1 utknął za innym samochodem. Nick w drugiej części miał poślizg i to kosztowało go awans do ostatniej części. Prognozy pogody są nieprzewidywalne, pomógłby nam na pewno mokry wyścig - powiedział szef BMW Sauber.
- Bez wątpienia oczekiwaliśmy więcej - wtórował Willy Rampf. - Nick miał problemy na drugim szybkim okrążeniu w Q2 i dlatego nie zakwalifikował się dalej. W Q3 wiedzieliśmy, że najszybsze samochody są poza naszym zasięgiem, ale czasy Fernando Alonso i Jarno Trullego są dla nas zaskoczeniem. Startując z 7. i 12. pozycji nie spodziewamy się łatwego wyścigu - przyznał dyrektor techniczny ekipy.