Valentino Rossi po zwycięstwie w USA

Valentino Rossi odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo na torze Laguna Seca. Wywalczone zostało ono po wielookrążeniowej zaciętej walce z obecnym mistrzem świata, Caseyem Stonerem. Tym samym Włoch nie pozwolił Stonerowi osiągnąć historycznego wyniku, jakim byłoby wywalczenie w czterech kolejnych wyścigach pierwszego pola startowego, zwycięstwa oraz osiągnięcie najlepszego czasu okrążenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielokrotnie podczas wyścigu Rossi i Stoner zamieniali się pozycjami. Australijczyk po zakończeniu obwiniał nawet Włocha o zbyt agresywne manewry wyprzedzania.

- Co za dzień! Zrobiliśmy po sesji warm-up trochę modyfikacji, które dały mi czasy lepsze o kilka dziesiętnych sekundy i to pozwoliło mi na walkę z Caseyem. Rezultat był fantastyczny. Miałem dobry start i wyprzedziłem go na pierwszym okrążeniu, ale wiedziałem że będę musiał bardzo starać się utrzymać z przodu, niemożliwe było nawet na sekundę się rozluźnić. Mój motocykl M1 był cudowny, tak samo jak opony Bridgestone. Tak naprawdę popełniłem tylko jeden błąd, na "korkociągu", gdzie pojechałem nieco za szeroko, ale w praktyce brudna w tym miejscu strona toru też miała dobrą przyczepność! Casey był nieco szybszy na prostych, ale znowu ja hamowałem mocniej, co zmuszało mnie do przeprowadzania manewrów wyprzedzania na dohamowaniach. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile razy zmienialiśmy się na prowadzeniu, ale było tego wiele, co było świetnym ściganiem tak dla mnie, jak i dla fanów. Dawno nie było takiej sytuacji – powiedział Włoch po zakończeniu.

- Aby pozostawać na prowadzeniu, musiałem wykręcać na każdym okrążeniu czasy niższe niż 1:22 s, chcę też podziękować moim inżynierom za danie mi tak wspaniałego motocykla. Miałem świetny rytm jazdy i jestem naprawdę szczęśliwy, że pierwszy raz wygrałem w USA. Jeśli chodzi o manewry wyprzedzania, szkoda że Casey uważa, że niektóre z nich były zbyt ostre, ale nie mogę się z tym zgodzić. Tylko wciskałem hamulec, zawsze hamowałem w tych samych miejscach i ani razu się nie dotknęliśmy. Oczywiście był to agresywny wyścig, ale z pewnością uczciwy. Teraz mamy przerwę letnią i czekam już na możliwość odpoczynku, ale nie za dużo, ponieważ zanosi się na ciężką walkę w ostatnich siedmiu wyścigach sezonu i muszę utrzymać koncentrację – dodał szczęśliwy Włoch.

Podczas weekendu na Laguna Seca Yamaha ogłosiła także przedłużenie kontraktu z włoskim wielokrotnym mistrzem świata. Rossi będzie startował w barwach japońskiej marki przez dwa kolejne lata. Z Yamahą związał się w 2004 roku i wywalczył dwa tytuły mistrzowskie. Zwyciężył w 32 wyścigach i 20 razy startował z pierwszego pola. W sezonie 2009 jego partnerem wciąż będzie młody Hiszpan Jorge Lorenzo.

Dyrektor zarządzający zespołu Yamaha Motor Racing, Lin Jarvis powiedział: - Oczywiście jesteśmy zachwyceni, że możemy zatrzymać Valentino na dwa kolejne lata. Myślę, że ta wiadomość będzie świetnie przyjęta przez wszystkich fanów MotoGP, jak i Yamahy na całym świecie. Valentino jest ikoną tego sportu i jest w najwyższej formie właśnie teraz, gdy walczy o ósmy tytuł mistrzowski i trzeci w barwach Yamahy. Ten kontrakt potwierdza czteroosobowy skład zawodników na sezon 2009, więc teraz musimy skoncentrować nasze wysiłki na rozwoju motocykla i organizacji zespołu, aby być pewnymi najwyższej formy w przyszłym roku. W międzyczasie mamy jeszcze wiele wyścigów w obecnym sezonie. Forza Vale!

Valentino Rossi także nie krył zadowolenia możliwością dalszych startów dla Yamahy: - Po tak wielu latach spędzonych w wyścigach, szczęśliwie z tak dużą liczbą zwycięstw, potrzebowałem specjalnej motywacji aby podjąć decyzję podpisania kontraktu na dwa lata. Najlepszym miejscem na znalezienie motywacji jest Yamaha, gdzie mam świetne kontakty z szefostwem, co jest związane z wzajemnym zaufaniem i lojalnością. W naszym zespole jest specjalna atmosfera i tym kontraktem mogę przedłużyć pracę inżynierów, gdzie jestem częścią projektu i biorę udział w rozwoju motocykla M1. Miałem inne możliwości, ale w związku z tym, że wysiłki Yamahy dały mi najlepszy motocykl w najlepszym otoczeniu, zdecydowałem się pozostać na dwa kolejne lata. Ten kontrakt oznacza, że Yamaha jest producentem, w barwach którego spędzę największą część mojej kariery. To znaczy więcej niż tysiąc słów.

Komentarze (0)