Po utracie Roberta Kubicy na cały sezon 2011, zespół Lotus Renault GP zatrudnił inną gwiazdę - Kimiego Raikkonena. Fin jednak kilka dni po ogłoszeniu powrotu do F1 wziął udział w zawodach skuterów śnieżnych. Raikkonen miał pecha i w Austrii doznał lekkiej kontuzji nadgarstka.
Doświadczony korespondent magazynu "Blick" w krytycznych słowach powiedział, co sądzi o zarządzaniu w zespole. - Czy oni niczego się nie nauczyli od czasu wypadku Kubicy?!
W obronie kierowcy stanął Dany Bahar, który jest dyrektorem generalnym Grupy Lotus. - Mamy zawinąć naszych kierowców w folie? To część naszej pracy, czyli robienie ryzykownych rzeczy. Robimy to w celach marketingowych. On to robi w prywatnym życiu, a Kimi to Kimi i ciężko jest zmienić jego styl życia - powiedział.
Bahar zdradził również, że Romain Grosjean nie ma zakazu ścigania się kartami.