- Dwa ostatnie wyścigi nie były dla mnie szczęśliwe - przypomniał kierowca BMW Sauber. - Szczególnie na Hockenheim, gdzie jechałem na 4. Miejscu, ale samochód bezpieczeństwa wszystko zmienił i bolidy z końca przesunęły się do przodu i miały bardziej odpowiednie opony.
- Dopóki są matematyczne szanse na wygraną, trzeba dawać z siebie wszystko, ponieważ sytuacja może zmienić się bardzo szybko. Po pierwszym wyścigu ja miałem zero punktów, a Hamilton dziesięć, a po siódmym już prowadziłem - powiedział Polak, który liczy na dobry wyścig na Węgrzech, gdzie może liczyć na doping rodaków. - W poprzednich latach miałem ogromne wsparcie. Czekam więc na weekend, świetną atmosferę i dobrą pogodę.