Robert Kubica nie poddaje się. Wręcz przeciwnie. Polski kierowca porusza się już bez pomocy kul. Mogłoby się wydawać, że kontuzja prawej nogi wydłuży proces rehabilitacyjny Polaka, ale wszystko wraca już do normy. Daniele Morelli uważa, że było to szczęście w nieszczęściu. Kość byłego kierowcy Lotus Renault GP nie zrastała się prawidłowo i prędzej czy później mogła ulec uszkodzeniu.
Włoski serwis "omnicorse.it" podał również do informacji, że od ponad miesiąca Kubica jeździ Renault Megane z automatyczną skrzynią biegów. Sprawność dłoni, która ucierpiała najbardziej w wypadku rajdowym jest w bardzo dobrym stanie. Kubica ćwiczy pięć godzin dziennie, aby poprawić sprawność i skrętność ręki. Konieczne jest jeszcze nabranie siły w dłoni.
Żeby powrócić do walki na tor, Kubica wraz ze swoim menedżerem oraz lekarzami realizują "Program 90 dni". Także pod koniec kwietnia powinno być już jasne, kiedy krakowianin wróci do ścigania.
Pojawiła się również informacja, że polski zawodnik rozważa jednak sprawdzenie swojej formy w symulatorze. Początkowo team Polaka zarzekał się, że taka próba nie ma sensu. Nie mogło również zabraknąć wiadomości o Ferrari. Według włoskiego serwisu, Kubica w czerwcu zasiadłby za kierownicą bolidu F10 wyposażonego w silnik V6, który będzie obowiązywał od sezonu 2014.
Stefano Domenicali podobno już dawno postawił na Kubicę, jednak lutowy wypadek pokrzyżował plany szefa Ferrari. Polak już w sezonie 2012 miał jeździć u boku Fernando Alonso. Jednak w związku z komplikacjami, Felipe Massa ma spore szanse na przejechanie całego roku u boku Hiszpana.
Jednak Brazylijczyk nie może spać spokojnie. Marzenia czasami się spełniają, ważną rzeczą jest wierzyć.