Wypowiedzi zawodników RSMP po Rajdzie Rzeszowskim

Tegoroczna edycja Platinum 17. Rajdu Rzeszowskiego Matador była dla zawodników niezwykle wymagająca, śliskie i zdradliwe asfalty po opadach deszczu stały się śliskie niemal jak tafla lodu. Wystarczy stwierdzić, iż na mecie zameldowało się jedynie 16 załóg, z których tylko 13 pokonały wszystkie odcinki specjalne i nie były zmuszone korzystać z systemu SupeRally. Zobaczmy, co mieli do powiedzenia zawodnicy na mecie Platinum 17. Rajdu Rzeszowskiego Matador.

Michał Bębenek: Zajęliśmy drugie miejsce w rajdzie i zdobyliśmy osiem cennych punktów w klasyfikacji generalnej RSMP. To rewelacyjny wynik, potwierdzający naszą wysoką dyspozycję. Wywalczyliśmy go po zaciętej walce z Kajetanem Kajetanowiczem trwającej aż do ostatniego odcinka specjalnego rajdu. Plan przyjęty przed startem w Rzeszowie wykonaliśmy w 100%. Planowaliśmy ostry atak już od pierwszego odcinka specjalnego. Tylko w ten sposób mogliśmy spróbować konfrontacji z S2000. Wykręciliśmy czwarty czas na pierwszej próbie. Pierwszą pętlę piątkowych odcinków zakończyliśmy dwoma oesowymi zwycięstwami w grupie N. Oes Pasieki zakończyliśmy trzecim czasem i pierwszym w grupie N. Na piątym oesie straciliśmy kilka cennych sekund przez nieświadome przyblokowanie nas przez Maćka Rzeźnika. Ostatnia próba pierwszego dnia rajdu padła również naszym łupem w N4. Po odpadnięciu Leszka Kuzaja, na koniec dnia zajmowaliśmy 2 miejsce ex aequo z Tomkiem Kucharem.

Drugi dzień to już czysta walka z Kajtkiem o ułamki sekund na każdym z sześciu rozegranych oesów. Pierwsze dwie próby w N-ce wygrał Kajtek i wyprzedził nas o 1,2 sekundy. Spadliśmy na 3 miejsce w rajdzie. Nasza odpowiedz była bardzo szybka i kolejną próbę wygraliśmy z nim o 1,4 sekundy. Zapowiadała się ostra walka na ostatnich trzech oesach rajdu. Postanowiliśmy mocno zaatakować. Pierwszy odcinek drugiej pętli przyniósł niesamowite rozstrzygniecie. Po przejechaniu prawie 14 kilometrów oesowych wykręciliśmy z Kajtkiem identyczne czasy. Na ostatnich próbach jeszcze przyspieszyliśmy i postawiliśmy sobie za cel obronę naszej pozycji w rajdzie. Udało się! Wygraliśmy dwa ostatnie oesy, w tym jeden w klasyfikacji generalnej i mogliśmy świętować drugie miejsce na podium. To był dla nas niesamowity rajd, jechany bardzo równo, szybko, czysto i bez przygód. Pokazaliśmy, że nasze zwycięstwo podczas 65 Rajdu Polski nie było dziełem przypadku. Posiadamy wysoką formę, dysponujemy dobrze przygotowanym samochodem, mamy duże wsparcie od naszych sponsorów. Zapowiadamy ostrą walkę o tytuły w klasyfikacji generalnej RSMP na koniec sezonu.

Kajetan Kajetanowicz: Staraliśmy się, żeby zdobyć przynajmniej sześć punktów. W obliczu niezbyt dobrze dociętych, twardych slicków z tyłu, pomyślałem, że trzeba będzie jednak jechać ostrożnie. Miałem za dużo do stracenia. Nie odpuściłem za bardzo, miałem i tak drugi czas, mogłem pojechać szybciej, ale nie chciałem. Bardzo chciałem za to ukończyć ten rajd, bo w pamięci ciągle miałem przygodę z Rajdu Subaru. Oczywiście nie odpuściłem, ale już na mecie ostatniego oesu wiedziałem, że Bębenek wygra. Jestem jednak bardzo zadowolony z trzeciego miejsca. Ten sukces dedykuje moim sponsorom, którzy zaufali mi po ostatnich kłopotach.

Paweł Dytko: Jesteśmy zadowoleni z tego startu, zwłaszcza z pierwszego etapu, kiedy to po całym dniu walki traciliśmy do Michała zaledwie 10 sekund. W sobotę mieliśmy załamanie pogody, zaczęło padać i nienajlepiej trafiliśmy z oponami. Michał z Kajtkiem zaczęli nam uciekać i nie byliśmy w stanie powalczyć o lepszą lokatę. Samochód spisywał się bardzo dobrze, nie mieliśmy żadnych problemów technicznych. Teraz myślami jesteśmy już przy kolejnej eliminacji – Rajdzie Karkonoskim, rozgrywanym w naszym regionie, gdzie będziemy chcieli pokazać się kibicom z jak najlepszej strony.

Maciej Oleksowicz: Jestem naprawdę zadowolony z naszej jazdy i naszego wyniku. Szóste miejsce w generalce, czwarte w N-ce i 3 punkty w RSMP to wynik, którego na początku się nie spodziewaliśmy. Z pewnością pomogła nam konkurencja, która się posypała i nie ukończyła zawodów, ale takie są rajdy. Patrząc jednak na czasy poszczególnych odcinków specjalnych to nasze tempo było naprawdę bardzo dobre. Dzisiaj chciałem gonić Sebastiana Frycza, ale jeszcze mu ustępujemy. Niestety na skutek awarii w jego samochodzie rywalizacja między nami dobiegła końca. W przeciwieństwie do serwisu, Sebastian z Jackiem spisywali się w tych zawodach naprawdę dobrze. Sam rajd oceniam bardzo wysoko. Trasy były świetne, bardzo kręte, niepozwalające na chwilę wytchnienia. Ze strony pilota ważne było dyktowanie w tempo i w tej kwestii Andrzej sprawdził się bardzo dobrze. Chciałem podziękować całemu mojemu zespołowi, który zawsze mocno mnie wspiera i dopinguje. Szczególne podziękowania kieruję do moich mechaników, którzy perfekcyjnie przygotowali samochód i na serwisie nie mieli zbyt wiele pracy. Teraz skupiamy się na kolejnym rajdzie i za dwa tygodnie wybieramy się na jedną z szutrowych eliminacji Litwy. W związku z tym niestety nie pojawimy się na Rajdzie Karkonoskim. Do końca sezonu planujemy pojechać jeszcze trzy szutrowe rajdy w tym Rajd Orlen i Walię.

Janek Chmielewski: To był trudny rajd, co chwila czyhała jakaś pułapka, więc cieszę się, że dojechaliśmy do mety bez żadnych przygód, całym samochodem. Wróciliśmy na prowadzenie w klasyfikacji C2-R2 Teams’ Challenge. Jest bardzo dobrze, biorąc pod uwagę, że najgroźniejsi konkurenci są nie tylko bardziej doświadczeni w startach C2-R2, ale przede wszystkim dużo bardziej obyci w startach w RSMP. Miejsce w pierwszej dziesiątce generalki jest dla mnie największym dotychczasowym sukcesem, który chciałbym dedykować moim sponsorom. Dodatkowo zadowolony jestem, że dokonałem tego właśnie podczas tej eliminacji, ponieważ reprezentuję Automobilklub Rzeszowski. Teraz musimy dobrze się przygotować do Rajdu Karkonoskiego, żeby nie przegapić żadnej szansy w decydującej fazie mistrzostw.

Marcin Pasecki: To, co nam się przydarzyło w ogóle nie powinno się stać, to po prostu niemożliwe. Znalazłem dziurę w chłodnicy, ale w miejscu, w którym taki otwór nie ma prawa być. Takie rzeczy po prostu się nie zdarzają. Teraz silnik znów pojechał do Francji i czekamy na werdykt, co trzeba będzie znów wymienić. Przypomnę, że wymiana nastąpi po przejechaniu około 30 kilometrów. Teraz przygotowujemy się już do kolejnego rajdu, bo sytuacja punktowa wbrew pozorom nadal jest dla nas niezwykle korzystna. Mam nadzieję, że zameldujemy się na starcie do Rajdu Karkonoskiego, który rozpoczyna się już 29 sierpnia.

Radek Typa: Oczywiście wolelibyśmy stać na najwyższym stopniu podium ale nie ma dramatu. Mimo dachowania i problemów z autem zdobyliśmy kolejne punkty w Pucharze Citroena, a jak pokazuje nasza tabela każdy punkcik jest ważny. To jeden z tych rajdów o których będę opowiadał moim dzieciom i wnukom. Było dachowanie, walka ze złośliwą techniką i szybka jazda gdy nic nie działo się z samochodem. Szkoda, że w sobotę gdy padał deszcz nie mieliśmy już o co walczyć. Odcinki były trudne, śliskie, czyli takie jakie lubię. Dziękuję Maćkowi Rzeźnikowi za pożyczenie nam amortyzatorów. Tradycyjnie serdeczne podziękowania należą się Primaverze, Makicie, mojej rodzinnej firmie Radex oraz władzom województwa i Ornety.

Irek Pleskot: Rajd Rzeszowski miał znakomitą trasę i był doskonale zorganizowany. Przyznam, że nie było łatwo; przebieg imprezy potwierdza, że rywalizacja była bardzo zacięta. Mamy dużo radości z wysokiej lokaty w generalce i z kolejnego miejsca na podium naszej klasy. Ponadto bardzo cieszy mnie nasza skuteczność, od kilku rajdów, żadnego błędu! Już myślimy o następnym starcie i o powiększeniu dorobku punktowego podczas siódmej rundy RSMP, bo w interesujących nas klasyfikacjach rozstrzygnięcia będą zapadać chyba aż do ostatniego oesu sezonu. Zatem do zobaczenia na trasach 23. Rajdu Karkonoskiego!

Źródło artykułu: