Zawodnik Hondy ciągle dochodzi do siebie po operacji kostki, którą musiał przejść po feralnym upadku, do jakiego doszło podczas kwalifikacji do sierpniowego Grand Prix Indianapolis. - Trafiliśmy na fantastycznego chirurga. Wykonał bardzo dobrą pracę, a blizny są bardzo małe, więc czas gojenia został przez to ograniczony do minimum, ale niestety wciąż musimy nieco odciążać stopę i starać się jej nie nadwyrężać - powiedział Australijczyk w rozmowie z telewizją Channel Seven.
Stoner pragnie zagwarantować, że powróci do aktywnej rywalizacji jeszcze przed rundą na Antypodach, w której odnosił zwycięstwa nieprzerwanie od pięciu lat. - Trudno będzie wygrać szósty raz z rzędu, ale z pewnością tam wystartujemy, nawet jeśli mieliby mnie przykleić do motocykla. Z całą pewnością taki jest nasz cel. Liczę, że będę w stanie wrócić kilka rund przed Phillip Island, ale zobaczymy jak wszystko się skończy.
Dwukrotny mistrz świata przyznał także przy okazji, że zawsze chciał spróbować swych sił w wyścigach samochodowych V8 Supercars. - Przez długi czas o tym marzyłem, gdy miałem dwanaście, czternaście lat. Bardzo mnie to wtedy kręciło. Muszę realistycznie patrzeć na to, czy będę wystarczająco szybki, aby zdecydować się na rywalizację, ale na pewno będę kręcił się gdzieś koło padoku.