Jeżeli Jarno Trulli znacznie nie poprawi swoich osiągów, z pewnością nie będzie mógł liczyć na punkty w Grand Prix Belgii. Doświadczony kierowca nie krył rozczarowania rezultatem sobotnich kwalifikacji. - Wiemy, że dzisiaj borykaliśmy się z kilkoma problemami związanymi z niskimi temperaturami na torze, z tego też względu były to dla nas trudne kwalifikacje. Niestety to już zaczyna być tradycją podczas weekendu tutaj. Niezwykle trudno było rozgrzać opony aby pracowały odpowiednio, a to również decydowało o balansie bolidu - powiedział.
- To jest mój drugi występ z tym silnikiem, co ma szczególne znaczenie właśnie tutaj, gdyż w skład toru wchodzą bardzo długie proste. W rzeczywistości jest tak, że podczas drugiego wyścigu silnik traci trochę siły co przekłada się na różnicę w czasach pojedynczych okrążeń. Jednak jutro też jest dzień i dam z siebie wszystko. Pozytywem określiłbym to, że będziemy mogli wybrać strategię na krótko przed rozpoczęciem niedzielnego wyścigu - podkreślił włoski zawodnik.
Timo Glock przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, co było przyczyną tak słabego występu zarówno jego, jak i całego zespołu Toyoty. - To była dla mnie dość trudna sesja kwalifikacyjna. Podczas treningów również mieliśmy problemy z doborem opon do temperatury toru i ponownie nie poradziliśmy sobie z tym elementem podczas kwalifikacji. Szczególnie ciężko było rozgrzać opony na pierwszym okrążeniu, więc nie byliśmy w stanie osiągnąć satysfakcjonującego rezultatu. Nie było więc możliwości zaliczenia udanego występu na tych oponach, w tych warunkach i bardzo ciężko jest właściwie wyczuć samochód gdy tak się dzieje - wyjaśnił kierowca japońskiej ekipy.
- Dzisiejsze kwalifikacje były po części loterią i nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała ulec zmianie jutro. Jedynie temperatura być może nieznacznie wzrośnie lub też zacznie padać deszcz - nigdy nie wiesz tutaj, co się wydarzy. Jeżeli tor będzie mokry to upatruję w tym swoją szansę, ponieważ nasze samochody sprawują się bardzo dobrze w takich warunkach. Teraz musimy poczekać na rozwój wydarzeń i "cisnąć" jak najmocniej jutro, aby osiągnąć możliwie najlepszy rezultat - dodał Niemiec.
- To była jedna z naszych najgorszych sesji kwalifikacyjnych w tym sezonie, a to oznacza, że popełniliśmy jakiś błąd w przygotowaniach. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy dzisiaj wieczorem oraz jutro rano, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało - przyznał dyrektor techniczny ekipy Toyoty, Pascal Vasselon.
- Jedenasta i trzynasta pozycja w kwalifikacjach nie jest oczywiście tym, czego oczekiwaliśmy i to nie jest satysfakcjonujący rezultat. Z punktu widzenia użytych opon, nie jest zaskoczeniem, że twarda oraz średnia mieszanka nie były zbyt odpowiednie w tych warunkach i musiało minąć trochę czasu, aby dobrze je rozgrzać. Jednakże sytuacja była równa dla wszystkich. Z pozytywnej strony wybór opon na wyścig będzie już przejrzysty - podkreślił Francuz.