Loeb nie pojedzie Monte Carlo

Aktualny mistrz Świata podjął ostateczną decyzję dotyczącą przyszłorocznego Rajdu Monte Carlo. Loeb już na pewno nie weźmie w nim udziału. Zrezygnował, ponieważ nie widział możliwości wygrania go a od mistrza Świata oczekuje się przede wszystkim zwycięstw.

Paweł Świder
Paweł Świder

Rok 2009 będzie pierwszym z kolei, w którym obowiązywać będzie tzw. kalendarz rotacyjny. Już wiemy, że ucierpi na tym Rajd Monte Carlo, bowiem na jego starcie zabraknie lidera zespołu Citroen Total Sebastiena Loeba. W tym czasie Francuz będzie przebywał na wakacjach.

W przyszłym roku 77. Rajd Monte Carlo będzie po raz pierwszy w swojej długiej historii rundą Intercontinental Rally Challange. Powodem tego jest wypadnięcie na jeden rok imprezy z kalendarza mistrzostw Świata. Początkowo Sebastien Loeb miał w zamiarze znaleźć czas i wcisnąć do swojego bogatego kalendarza WRC jedną rundę IRC, jaką miał być oczywiście Rajd Monte Carlo. Jednak ostatnie doniesienia mówią, że kierowca nie ma zamiaru wystartować w tym rajdzie.

Loeb jest pięciokrotnym zwycięzcą Monte Carlo w trakcie 6 lat, triumfował tam przez cztery ostatnie edycje i wydawać się mogło, że nawet po absencji w kalendarzu WRC na rok 2009 kierowca Citroena pojawi się na starcie rajdu. Jak się okazuje pozory czasami mylą i mistrz Świata przyznał, że w ogóle nie przyjedzie do Monte Carlo.

- Nie mógłbym wystartować moim Citroenem C4 WRC, wobec tego jedyną możliwością byłby start słabszym C2 Super 1600. Przemyślałem sobie tę sprawę i doszedłem do wniosku, że to nie ma większego sensu. W IRC startują S2000, z którymi nie dałbym rady podjąć wyrównanej walki ośką o pojemności 1,6 litra. A nie jestem typem zawodnika, który jeździ dla samej frajdy. Ode mnie oczekuje się tylko zwycięstw - powiedział Loeb.

- Jedynym powodem do startu w Monte Carlo jest wygrana. Jeśli zostałbym pokonany przez któregoś z kierowców IRC mogłoby to zostać źle zrozumiane przez opinię publiczną, która nie zwróciłaby uwagi, że walka nie toczyła się w identycznych autach. To mogołby mi tylko zaszkodzić. Z drugiej strony wiem jaki jestem: rajd jest rozgrywany w styczniu, kiedy dla mnie ważny jest odpoczynek od rajdów. W czasie Monte Carlo będę w połowie moich wakacji i jeśli podjąłbym się startu z pewnością bym tego żałował - zakończył szczerze Loeb.

Prawie pewne jest, że Loeb nie jest jedynym kierowcą na co dzień startującym w mistrzostwach Świata, który nie zdecyduje się wziąć udział w rundach przyszłorocznego IRC, które przez lata miały pewne miejsce w najważniejszym rajdowym cyklu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×