Około godziny 11:30 w bolidzie Kimiego Raikkonena awarii uległ układ chłodzenia systemu KERS. Fin był zmuszony spędzić ponad trzy godziny w swoim boksie. Zespół Ferrari wykorzystał zaistniały problem, aby przećwiczyć procedury bezpieczeństwa związane z awarią systemu KERS.
W ostatniej części wtorkowych testów zespół Ferrari zmodyfikował nieco swój program testowy i zdecydował się na pełną symulację wyścigu wraz z treningami pit-stopów oraz na próbne starty.
- Do momentu dzisiejszych testów rozwój samochodu przebiegał bardzo dobrze, chociaż teraz skoncentrowaliśmy się na oponach. Mieliśmy problem z systemem KERS, ale to mogło się wydarzyć podczas testów. Tak czy inaczej przejechaliśmy sporo okrążeń. Generalnie samochód rozwinął się dzięki tym testom, ale wciąż jest za wcześnie, aby porównywać nasze osiągi z osiągami rywali - powiedział Kimi Raikkonen.
Fin stwierdził, że dopiero wyścig w Melbourne pokaże, jaki jest obecnie układ sił w Formule 1. - Uważam, że na ocenę szans poszczególnych ekip musimy poczekać do wyścigu w Melbourne.