- Mamy małą przyczepność i siłę docisku. Wystarczy przeanalizować nasz występ na Sepang, by zobaczyć jak wiele tracimy do najlepszych. Szczególnie w środkowym sektorze, gdzie siła docisku jest kluczowa - dodał powiedział Kimi Raikkonen. - Potrzebujemy jej więcej i ciężko nad tym pracujemy. Po dwóch wyścigach wciąż nie mamy punktów i jest to bardzo trudny moment. Mieliśmy już takie przypadki i wiemy jak reagować, będzie już to widać w Szanghaju - zapewnił Fin.
Raikkonen przyznał, że KERS jest tym elementem, w którym Ferrari może przewyższać rywali, chociaż i z systemem zespół może radzić sobie lepiej. - Na starcie KERS pracuje bardzo dobrze, mogliśmy to zobaczyć w ostatnią niedzielę. Jeszcze więcej możemy wyciągnąć z systemu w Chinach, chociaż pojawiły się zaskakujące problemy - mogłem to poczuć w Melzji - w piątek kokpit wypełnił się dymem, a w niedzielę woda dostała się do systemu i zniszczyła izolację, więc musiałem się zatrzymać - zdradził Fin.
14 kwietnia Międzynarodowy Trybunał Apelacyjny FIA rozważy skargę m.in. Ferrari na sporne dyfuzory używane przez Brawn GP, Toyotę i Williamsa. Zdaniem Raikkonena może być to kluczowy moment sezonu. - Kilka dni przed GP Chin Trybunał zdecyduje o dyfuzorach. Będzie miało to ogromny wpływ na mistrzostwa - ocenił.