Puchar Łużyc - pierwsze punkty

Minął już tydzień od momentu zakończenia pierwszej rundy Pucharu Łużyc, rozegranej przy okazji 12 Thermica rally Lužické hory. Czas zatem na podsumowanie zawodów i rozdanie pierwszych punktów. Ogółem w pierwszej rundzie przyjęto zgłoszenia od 46 załóg z Polski, Czech i Niemiec a także od słowackiej załogi jadącej Suzuki Swiftem.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatecznie zwycięzcą XII Thermica rally Luzicke hory w klasyfikacji Lausitz Cup został Czech Radek Mifka i Tomas Plachy jadący Mitsubishi Lancerem Evo IX, zapisując na swoim koncie komplet 20 pkt. Załoga ta broni tytułu mistrzowskiego w klasyfikacji generalnej Pucharu Łużyc za rok 2008. Drudzy w klasyfikacji generalnej rajdu ze stratą do zwycięzcy Lausitz Cup +43,6 sek. byli również Czesi Jiri Tosovsky i Petr Gross jadący Peugeotem 207 S2000, którzy przyjęli 18 punktów. W tym roku do walki o tytuły w generalce włączyły się dwie polskie załogi startujące w najmocniejszej klasie 5 - Marcin Abramowski z Jakubem Gerberem oraz Tomasz Trembicki z Grzegorzem Gołdą - obydwie załogi reprezentują barwy nowego zespołu Gulf Rally Team a ich bronią są Mitsubishi Lancery EVO VIII. Z tej rywalizacji Abram ze stratą +1:24,8 minuty do zwycięzcy pucharu wyjechał z Hradka z 15 punktami w generalce. Tomek już na pierwszych odcinku specjalnym zaliczył awarię swojego "Miśka", co zaowocowało dopiero przedostatnim miejscem w generalce Lausitz Cup. W ramach Pucharu Łużyc prowadzona jest klasyfikacja generalna oraz w poszczególnych klasach.

Najliczniejszą była klasa 4, w której sklasyfikowano aż 12 załóg z Polski, Czech i Niemiec. Najszybszy w niej był sympatyczny Vaclav Donat, właściciel kilku mocnych rajdówek m.in. Subaru Imprezy N14 a używający w Thermice Skody Octavii w wersji Kit. Klasa 3 w całości została zdominowana przez polskich zawodników a najszybszy w niej był Michał Kochanowski jadący z Marcinem Celińskim i ich Citroen C2 VTS. W klasie 2 stałym gościem był ubiegłoroczny uczestnik Lausitz Cup - Niemiec Ronny Teichmann jadący Nissanem Micrą, który musiał w Hradku uznać wyższość Skody Felicji i w klasie zajął dopiero trzecie miejsce, aczkolwiek zapowiedział rewanż w lipcu na Rajdzie Karkonoskim w Polsce. Tym razem udało się dojechać do mety załodze małego fiata w składzie Marcin i Marek Wolski, którzy podjęli mocną walkę z 75-konnymi trabantami zza zachodniej granicy. Załoga Malucha z całych sił starała się nadrobić brak mocy ostrą i brawurową jazdą. Niestety moc Trabanta wzięła górę i załoga szybkiego "malczana" zajęła 2 miejsce w klasie i zapisała na swoim koncie pełne 17 oczek w klasie 1.

Komentarze (0)