Casey Stoner: Bycie liderem nic jeszcze nie oznacza

Casey Stoner, który powrócił na czoło mistrzostw świata MotoGP po ostatniej wygranej na torze Mugello, utrzymuje ze prowadzenie w tej fazie rywalizacji nic jeszcze nie oznacza. Australijczyk pierwszą wygraną odniósł w otwierającym sezon GP Kataru.

W tym artykule dowiesz się o:

Teraz zwyciężył w GP Włoch w wyścigu ze zmiennymi warunkami atmosferycznymi. Była to 18. wygrana Stonera w najwyższej kategorii wyścigów motocyklowych. Wyrównał tym samym osiągnięcie swojego rodaka i byłego mistrza świata, Wayne’a Gardnera.

Jednak prowadzenie tylko czterema punktami nad Jorge Lorenzo który również wygrał dwa wyścigi w tym sezonie, i dziewięcioma nad obecnym mistrzem - Valentino Rossim, dla Stonera nie ma znaczenia. Do końca sezonu zostało w końcu jeszcze 12 rund grand prix i aż 300 oczek do zdobycia.

- Mistrzostwa są ekstremalnie trudne i konkurencyjne i nawet tak wspaniałe zwycięstwo jak na Mugello musi szybko pozostać za nami, abyśmy mogli skupić się odpowiednio na kolejny wyścig - powiedział Stoner.

- Bycie liderem mistrzostw nie oznacza zupełnie nic. Moi rywale są bardzo sprytni, dojrzali i zdolni do wygrywania, więc musimy pozostać w skupieniu. Musimy robić wszystko jak najlepiej aby móc walczyć o najwyższe stopnie podium. A jeśli to nie będzie możliwe, o najlepiej punktowane miejsca na mecie.

Już nie długo GP Katalonii na torze w Barcelonie. Stoner wygrał tam w 2007 roku, Rok temu był trzeci.

- Barcelona była jednym z moich ulubionych torów do czasu przeprojektowania. Nawet jeśli położyli całkiem nową nawierzchnię kilka lat temu to już nie będzie to samo, fakt że ścigają się tam samochody F1 nie pomaga sytuacji jeśli chodzi o wyboje i dziury.

- Układ jest całkiem dobry - pierwsza partia nie jest zbyt trudna ale środkowe - końcowe fragmenty okrążenia są techniczne i wymagające, zwłaszcza szybka para prawych zakrętów przed wyjściem na prostą startową.

W piątek Stoner wraz z Nickym Haydenem zostali uhonorowani tablicami pamiątkowymi a "Alei Mistrzów" na torze Circuit de Catalunya - obok takich nazwisk jak Michael Schumacher, Lewis Hamilton czy Dani Pedrosa. Obaj oczywiście za wywalczone w przeszłości tytuły mistrzowskie.

Źródło artykułu: