Pokaz sił Klementowicza i tylnonapędowego BMW - relacja z Rajdu Karkonoskiego RPP

Jacek Mazur 14 Lipca 2009, 09:55

Po Rajdzie Karkonoskim delikatnie powiedziawszy dalekim echem odbiły się wyniki zawodników tak zwanej "drugiej ligi". Mimo udziału zawodników Rajdowego Pucharu Polski w rajdzie, który ma swoje niezwykle głębokie korzenie w historii polskiego motosportu, ich start został dosyć szeroko ominięty w mediach – jedynie oficjalna strona Rajdu Karkonoskiego rzetelnie informuje o wynikach poszczególnych odcinków specjalnych.

Do sześciu odcinków specjalnych przystąpiło niemało załóg. Wedle numeracji na liście zgłoszeń należało się spodziewać 73 samochodów. Do grona faworytów należało zaliczyć na pewno zwycięzcę z Rajdu Świdnickiego Jarosława Szeję (Honda Civic Type R) czy też niespodziankę z Rajdu Warszawskiego Mateusza Tutaj w bliźniaczej Hondzie tyle, że klasy N3. Nie bez szans był też Rafał Maliński (Honda Civic Type R) czy debiutujący w tym sezonie w Civic’u Paweł Hankiewicz.

Jak pokazały pierwsze odcinki tzw. "Jelonka" i okolice pokazały swój pazur. Wiele załóg pozostało poza trasą i nie mniej miało problemy techniczne. Jednak nie jedna osoba stwierdziła, że "było nieźle, bo co by się działo, gdyby popadało". W sumie pogoda dla zawodników była łaskawa, choć to co się od piątkowego (10 lipiec 2009r.) rana pokazywało na niebie nie wróżyło nic dobrego. Nie mniej jednak dopiero na odcinku rozgrywanym na jeleniogórskim Zabobrzu na chwilę pojawił się deszcz, który równie szybko odparowywał z rozgrzanego asfaltu. Największym przegranym tego ostatniego w rajdzie odcinka może się bez problemu okrzyknąć miejscowy kierowca Marcin Stywryszko (Honda Civic), któremu w trakcie przejazdu drugiej pętli odcinka Zabobrze eksplodował układ chłodzenia i kierowca wraz ze swoim pilotem byli zmuszeni do skapitulowania kilkaset metrów przed metą swojej domowej imprezy.

Podsumowując, najlepszymi czasami w trakcie całej imprezy popisał się Marek Klementowicz, który po sześciu odcinkach specjalnych okazał się szybszy od Szeji o przeszło piętnaście sekund, któremu zdecydowanie po wygranej w Świdnicy do objęcia fotela lidera punktacji RPP wystarczyła druga pozycja. Trzecia pozycja w tej sytuacji przypadła dosyć niespodziewanie Leszkowi Kapłanowi w leciwym już Peugeocie 106.

Dzięki drugiemu miejscu w Jelenie Górze Jarosław Szeja awansował na pozycję lidera RPP z 27 punktami i nad następnym w klasyfikacji Mateuszem Tutaj (Honda Civic Type R) - który w Karkonoskim zdobył jeden punkt za dziesiątą pozycję - ma bezpieczne dziewięć punktów przewagi. Teraz przed zawodnikami trzy weekendy przerwy ze względu na przeniesienie szutrowego Rajdu Kormoran w termin odwołanego Rajdu Wisły ( ostatni weekend sierpnia ). Następną eliminacją będzie kolejna runda łączona – Rajd Rzeszowski, a później wspomniany szutrowy Kormoran w Braniewie pod Okręgiem Kaliningradzkim. Szeja mimo niemałego doświadczenia w "drugiej lidze" będzie w zasadzie debiutantem na tego typu nawierzchniach – podobnie jak Tutaj, który do tej pory udzielał się raczej w wyścigach górskich.

Klasyfikacja RPP po Rajdzie Karkonoskim