- To najsmutniejszy moment w mojej 35-letniej przygodzie ze sportami motorowymi - przyznał Jonathan Palmer, w latach 1983-89 kierowca Formuły 1 w zespołach Williams, Skoal Bandit, Zakspeed i Tyrrell.
- Oczywiście będzie szczegółowe śledztwo w sprawie wypadku, w którym zginął Henry. Zrobimy wszystko, aby dokładnie zrozumieć co się stało i dlaczego oraz nauczyć się czegoś z tego dziwacznego wypadku w bezustannym poszukiwaniu bezpieczeństwa w sportach motorowych - dodał.
Palmer wyjaśnił również, że wykorzystywane w F2, a zaprojektowane przez Williamsa, podwozie spełnia wymogi bezpieczeństwa Formuły 1 z 2005 roku i zawiera uzbrojenie kół, które ma zmniejszyć ryzyko odpadnięcia podczas wypadku. - Ale nawet w F1 nie daje to absolutnej gwarancji, że koło nie odpadnie. W wyścigach singleseaterów przód głowy jest nieustannie narażony, choć to ryzyko nie jest duże, na uderzenie przez innych samochód lub jakiś jego element - przypomniał.
- Henry Surtees był nie tylko ogromnie utalentowanym kierowcą, ale również bardzo popularnym członkiem Formuły 2 mającym wielu przyjaciół zarówno wśród kierowców, jak i członków zespołów. Cieszył się ogromnym szacunkiem - zakończył.