Przez większość sezonu to Michał Kościuszko był na prowadzeniu cyklu JWRC i wszystko wskazywało na to, że to właśnie kierowca Suzuki Sport Europe ma największe szanse na ostateczny triumf. Tymczasem po Rajdzie Polski sytuacja się odwróciła i los uśmiechnął się do Martina Prokopa z konkurencyjnego Citroena C2 S1600. Teraz to Czech ma większe szanse na osiągnięcie końcowego sukcesu, mimo że obaj młodzi kierowcy mają na swoim koncie po 36 punktów. A wszystko dlatego, że Kościuszko nie nominował do swojego kalendarza startów ostatniego Rajdu Katalonii i tam szanse do zdobycia punktów będzie miał jedynie Prokop, który wystąpi w pozostałych dwóch rundach JWRC.
Teoretycznie w walce liczą się jeszcze Aaron Burkart, który jeździ w zespole wraz z Polakiem oraz zwycięzca ostatniej rundy JWRC Kevin Abbring. Kierowca Suzuki ma 30 punktów, zaś holenderski kierowca Renault Clio R3 ma ich 22. Jednak to rywalizacja pomiędzy Kościuszko a Prokopem od początku sezonu była najciekawsza.
- Odpadnięcie w Rajdzie Polski mocno zmniejszyło moje szanse. Teraz będzie bardzo trudno. Wygrałem dwa razy, dwukrotnie też byłem drugi, ale to u siebie nie punktowałem i dzięki temu Martin może mieć łatwiej - powiedział Kościuszko. Jego główny rywal także zwyciężał dwa razy i tyle samo był drugi, jednak on z każdego dotychczasowego rajdu przywoził sporo punktów i to będzie jego handicapem.
Jednak na szybkich fińskich trasach wszystko się jeszcze może zdarzyć. Być może znów błyśnie Abbring. Holender podróżujący za kierownicą Renault Clio R3 nie przekreśla jeszcze swoich szans na sukces.
- Lubię takie szybkie odcinki specjalne. Wynik w Polsce dobrze mnie nastroił. Musimy poczekać i obserwować to, co będzie się działo podczas tego rajdu. Jedno jest już teraz pewne - z pewnością nie mogę się już doczekać startu - stwierdził Abbring.
Dodatkową ciekawostką jest fakt, że Rajd Finlandii będzie pierwszym od majowego Rajdu Włoch, w którym wystartują wszystkie załogi zgłoszone do pełnego cyklu Junior WRC.