W związku z poważnym wypadkiem, jaki na torze Hungaroring odniósł Brazylijczyk Felipe Massa, zespół Ferrari będzie musiał już niebawem podjąć decyzję, kto zastąpi tego kierowcę podczas najbliższego wyścigu w Walencji. Szef stajni - Stefano Domenicali nie wykluczył, że Brazylijczyka zastąpić może sam Michael Schumacher. - W tym momencie nie można powiedzieć ani tak ani nie - przyznał szef Ferrari.
Włoska prasa w ostatnich dniach mocno naciska na zespół Ferrari w kwestii powrotu Schumachera za stery bolidu. - Ferrari potrzebuje teraz Schumiego! - czytamy w "La Gazzetta dello Sport". Powrót wielokrotnego mistrza świata na tor wydaje się jednak być mało prawdopodobny.
Rzeczniczka Schumachera - Sabine Kehm przyznała, że niemiecki kierowca nie zamierza wydawać żadnych oświadczeń w tej sprawie w ciągu najbliższych dni. Według doniesień prasowych były mistrz świata Formuły 1 nie wykluczył jednak swojego powrotu na tor. Gazeta "Corriere della Sera" zauważa jednak, iż Niemiec nie doszedł jeszcze do pełni sił po wypadku motocyklowym, który spotkał go kilka miesięcy temu.
W gronie ewentualnych zastępców Massy wymienia się także Nico Hulkenberga, Fernando Alonso, Sebastiena Bourdaisa oraz Nelsona Piqueta. Włoska stajnia ma także do dyspozycji dwóch kierowców testowych. Rzecznik prasowy Ferrari ten pomysł skomentował jednak dość lakonicznie. - Mamy dwóch kierowców testowych - powiedział Luca Colajanni. Niewykluczone także, że za kierownicą bolidu Ferrari zasiądzie młody, włoski mistrz F3 - Mirko Bortolotti.
- Zamierzamy podjąć decyzję bez jakiejkolwiek presji - tłumaczy Luca di Montezemolo, prezydent Ferrari, który odwiedził ostatnio Massę w węgierskim szpitalu. - Podejmiemy taką decyzję, która będzie dobra dla nas wszystkich. Zamierzamy pomyśleć o tym w tym tygodniu - dodał Di Montezemolo.