Luca Badoer: Dam z siebie wszystko

Podczas wyścigu o Grand Prix Europy w Walencji za sterami bolidu Ferrari zasiądzie Luca Badoer, który jak dotychczas pełnił rolę kierowcy testowego. Włoch przyznał, że zrobi wszystko, by nie zawieść włodarzy swojej stajni, a przede wszystkim kibiców.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Do niedawna jeszcze hucznie mówiło się o powrocie na tor legendy Formuły 1 - Michaela Schumachera. Kilka dni temu okazało się jednak, że niemiecki kierowca nie zasiądzie po raz kolejny za sterami bolidu Ferrari. Barierą nie do przejścia okazały się problemy zdrowotne Schumachera. Włoska stajnia jednak bardzo szybko podjęła decyzję o następcy Felipe Massy. W kolejnym wyścigu partnerem zespołowym Kimi Raikkonena będzie Luca Badoer. Od 1998 roku jest on kierowcą testowym Ferrari.

Włoch ma jednak mieszane uczucia związane ze swoim startem w wyścigu o Grand Prix Europy, choć nie ukrywa on swojego podekscytowania. - Odkąd byłem dzieckiem, zawsze chciałem ścigać się dla Ferrari, a teraz mam możliwość spełnienia tego marzenia - mówi Badoer.

Kierowca testowy Ferrari ubolewa jednak nad faktem, że na tor nie będzie w stanie powrócić Schumacher, któremu jak podkreśla Badoer, bardzo na tym zależało. - Jest mi naprawdę przykro z powodu Michaela, bo wiem jak bardzo chciał znowu zasiąść za kierownicą bolidu F1. Mówię to jako jego przyjaciel i jako jego fan. Byliśmy w stałym kontakcie w ostatnich dniach, jeździliśmy razem gokartami w Lonato. Naprawdę byłem z nim bardzo blisko w próbie powrotu. Parę minut po tym, jak informację o szansie dla mnie przekazał mi Stefano Domenicali, zadzwonił do mnie także Michael. Wiem, że zawsze mogę liczyć na jego radę - podkreśla włoski kierowca.

Badoer nie miał okazji zasiadać za kierownicą F60. Ostatnie testy przeprowadzał w grudniu ubiegłego roku w Portimao. Włoch przyznał jednak, że jest doskonale zaznajomiony z bolidem i nie powinien mieć pod tym względem żadnych problemów. - Choć w tym roku drastycznie spadła przydatność kierowców testowych, to jednak osobiście czuję się gotowy pod każdym względem. Jestem w tej branży już od bardzo dawna. Po wypadku Felipe rozpocząłem intensywne szkolenia - tłumaczy Badoer.

Włoch wyraził także swoją wdzięczność dla szefa zespołu za szansę, jaką otrzymał. Badoer liczy również na szybki powrót do zdrowia Massy. - Najpierw myślałem o Felipe. Po jego wypadku byłem w szoku. Jestem jednak zadowolony, że sytuacja się poprawiła. Życzę mu wszystkiego najlepszego i przede wszystkim szybkiego powrotu na tor. Chciałbym również podziękować Luca di Montezemolo i Stefano Domenicali za wiarę w moje umiejętności. Czuję się zaszczycony, że powierzyli mi samochód. Dam z siebie wszystko dla nich a także dla kibiców. Jestem pewien, że oni także udzielą mi swojego wsparcia - zakończył Badoer.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×