Kimi Raikkonen, mistrz świata z 2007 roku, w tym sezonie nie prezentuje już wysokiej formy. Regularnie przegrywa z Felipe Massą, dodatkowo niezbyt angażuje w życie zespołu. Fin ma jednak kontrakt z Ferrari do końca sezonu 2010 i na jego mocy ma zarobić 25 mln funtów.
Zdaniem informatorów gazety Ferrari jest skłonne zapłacić połowę tej kwoty i wcześniej rozstać się z kierowcą. Jego miejsce mógłby zająć Fernando Alonso, który od wielu miesięcy łączony jest z włoskim zespołem. Pojawiły się nawet informacje, że na torze Monza Scuderia poinformuje o podpisaniu kontaktu z Hiszpanem.
Raikkonen jednak nie chce rozstawać się z Formułą 1 i być może będzie szukał sobie miejsca w którymś z pozostałych zespołów.
Opuszczenie Renault przez Alonso mogłoby być dobrą wiadomością dla Roberta Kubicy, który - po ogłoszeniu wycofania się BMW z F1 z końcem sezonu 2009 - nie ma zagwarantowanego miejsca na przyszły rok. Polski kierowca w przeszłości był członkiem programu rozwoju młodych kierowców Renault, a Flavio Briatore wielokrotnie podkreślał, że żałuje, iż tak łatwo pozbył się tak utalentowanego kierowcy.
Plotki łączą Kubicą także z Williamsem, Toyotą i McLarenem, który raczej nie przedłuży umowy z innym Finem - Heikki Kovalainenem.