- Wychowałem się w czasach, kiedy w Polsce praktykowano wiarę. Często łapałem się jednak na tym, że moja wiara jest za mało pielęgnowana. Moje życie się zdynamizowało, wiele się dzieje, i do wiary człowiek wraca tylko w trudnych momentach. Tymczasem kiedy ktoś jest wierzący, to nie oddaje się temu tylko w chwilach przełomowych – zaznacza Robert Kubica w programie "Życie po życiu". - W 2006 roku, kiedy stałem się mocno publiczną osobą, chroniłem temat wiary, chciałem zostawić go dla siebie. Nie dlatego, że nie chcę o nim rozmawiać, ale wolałem nie tłumaczyć różnych nieprawdziwych historii, które w tym kontekście krążyły. Są pewne aspekty mojego życia, którymi nie lubię się dzielić. Nawet jeśli po wypadku stałem się bardziej otwartym człowiekiem.
Wpisz przynajmniej 2 znaki