Mundial 2018. Zlatko Dalić chciał zrezygnować z prowadzenia Chorwacji. "Uznałem, że to idealny moment na odejście"

Zlatko Dalić zdradził, że tuż po zakończeniu mundialu w Rosji chciał się podać do dymisji. - Zmieniłem zdanie po przylocie do Zagrzebia. Zacząłem się zastanawiać: czy mam prawo zawieść tych ludzi? - tłumaczy selekcjoner wicemistrzów świata.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Zlatko Dalić Getty Images / Clive Mason / Na zdjęciu: Zlatko Dalić
Zlatko Dalić jest selekcjonerem reprezentacji Chorwacji od października ubiegłego roku, kiedy na kolejkę (!) przed końcem el. MŚ 2018 zastąpił na tym stanowisku Ante Cacicia. 41-latek wcześniej bez większych sukcesów prowadził HNK Rijeka, Dinamo Tirana i Slavena Belupo, od 2010 roku pracował w krajach Bliskiego Wschodu, więc jego zatrudnienie było krytykowane przez szeroko rozumiane chorwackie środowisko piłkarskie.

Pod jego wodzą Hrvatska pokonała Ukrainę (2:0) i zapewniła sobie udział w barażu o awans do mundialu, w którym okazała się lepsza od Grecji (4:1, 0:0). W Rosji Chorwacja dotarła aż do finału, w którym uległa Francji 2:4, ale wicemistrzostwo świata to i tak największy sukces w historii chorwackiej piłki.

Podpisany po zwycięskich barażach z Grecją kontrakt Dalicia ma obowiązywać do 2020 roku, ale tuż po finale MŚ 2018 selekcjoner chciał się podać do dymisji, o czym opowiedział dziennikowi "Vecernji List".

- Uznałem, że to idealny moment na odejście. Podjąłem już decyzję, ale po przylocie do Zagrzebia, kiedy zobaczyłem reakcję kibiców, zmieniłem zdanie. Zobaczyłem, jak jesteśmy odbierani nie tylko przez kibiców, ale też przez zwyczajnych ludzi, którzy są dla mnie najważniejsi i zacząłem się zastanawiać: czy mam prawo ich zawieść? - przyznał Dalić.

Jednym z powodów, dla których 41-latek chciał zrezygnować z pracy z kadrą, był brak wsparcia wśród działaczy chorwackiej federacji: - Miałem sporo problemów, nawet tuż przed mistrzostwami, ale nie chciałem o tym mówić głośno. Pojawiły się naciski ze strony działaczy, kluby mnie atakowały, a federacja nie reagowała. Nie mam tu na myśli Davora Sukera (prezesa związku - przyp. red.), który był dla mnie świetny, ale ludzi z jego otoczenia. Pracowałem w wielu klubach i prezesi zawsze się wtrącali, a Davor dał mi wolną rękę. On wierzył w nasz sukces.

Dalić nie ukrywa, że o swojej decyzji rozmawiał z częścią swoich podopiecznych, ale nie chciał zdradzić, czy ci namawiali go do zmiany zdania: - Decyzja należała do mnie. Życie nauczyło mnie, że najlepszą porą na odejście jest chwila po sukcesie. Jak zrobił to ostatnio Zidane.

Szkoleniowiec postanowił pozostać na stanowisku i wyznaczył sobie nowy cel: - Nie chcę, żeby dwie czy trzy osoby decydowały o mojej przyszłości. Sam o niej zdecyduje. Naszym następnym celem jest wygranie mistrzostw Europy. Po tym, co pokazaliśmy na mundialu, wiem, że stać nas na to.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Możemy zdobyć K2 zimą. Muszą być spełnione trzy konkretne warunki
Czy Chorwacja wygra Euro 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×