Robin van Persie w trwającej już 13 lat zawodowej karierze występował tylko w trzech klubach. Zaczynał w Feyenoordzie, gdzie jednak nie zawsze imponował skutecznością - opuszczał rodzinny Rotterdam z ledwie 22 golami na koncie, co w znacznej mierze wynikało stąd, że nie występował na "szpicy", lecz pełnił rolę skrzydłowego.
Napastnika z van Persiego zrobił Arsene Wenger, którego Arsenal Londyn zapłacił za transfer zaledwie 4,5 mln euro. Kanonierzy zrobili jeden z najlepszych interesów w historii klubu, a rotterdamczyk w 277 oficjalnych występach aż 132 razy wpisał się na listę strzelców! Nie sięgnął po mistrzostwo Anglii, ale sezon 2011/2012 ukończył jako najskuteczniejszy piłkarz Premier League.
Sporo kontrowersji wzbudziło na Wyspach Brytyjskich przejście Holendra do Manchesteru United. Czerwone Diabły wysupłały ponad 30 mln euro i póki co mają powody do zadowolenia. W ciągu dwóch sezonów gry na Old Trafford van Persie zdobył bowiem 48 goli, ponownie został królem strzelców i wreszcie sięgnął po upragniony triumf w angielskiej ekstraklasie.
W trakcie ostatniego sezonu 30-latek zmagał się z dwiema poważnymi kontuzjami i opuścił sporą liczbą meczów Manchesteru. Zdołał jednak wykurować się przed mundialem i ma bezpieczne miejsce w podstawowym składzie zespołu Louisa van Gaala. Selekcjoner jeszcze na wiele tygodni przed ogłoszenie 23-osobowej kadry wskazywał, że pewnymi wyjazdu do Brazylii mogą być tylko van Persie i Arjen Robben, którzy mają stworzyć duet napastników.
Mierzący 183 centymetry napastnik w drużynie narodowej zagrał do tej pory 84 razy i zdobył 43 gole. To czyni go najskuteczniejszym Holendrem w reprezentacji przed Patrickiem Kluivertem (40) i Dennisem Bergkampem (37). Van Persie do tej pory nie był bohaterem wielkich imprez (podczas MŚ w RPA i Euro 2012 zdobył tylko po jednej bramce). Czy zabłyśnie w Kraju Kawy? Motywacji coraz bardziej zaawansowanemu wiekowo piłkarzowi bez wątpienia nie zabraknie.