Dla Hiszpanii już drugi mecz na mundialu jest o być albo nie być w turnieju. Mistrzowie świata zmierzą się z reprezentacją Chile, która wcześniej pokonała 3:1 Australię. - Kto jak kto, ale mistrz świata jest w stanie podnieść się po takiej porażce. Ten potencjał w drużynie jest i nigdzie nie uciekł. Takie mecze czasem się zdarzają. Dla mnie Hiszpania to murowany faworyt w tym spotkaniu. Na dodatek Chile w pierwszym meczu też nie pokazało nic specjalnego. To może być dla Hiszpanii trampolina - mówi w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Czesław Michniewicz.
[ad=rectangle]
W drugim środowym pojedynku Holendrzy zmierzą się z Australią, która mimo porażki z Chile zaprezentowała się przyzwoicie. - Bardzo dobrze realizują swoją taktykę i widać, że mają określony sposób grania. Holandii pierwszy mecz wyszedł wybitnie i nie wydaje mi się, żeby drugi raz z rzędu rozgromili rywala. Może nie typowałbym zwycięstwa Australii, ale remis nie będzie jakimś wielkim zaskoczeniem - komentuje. Kto zdaniem 44-latka awansuje do fazy pucharowej? - Hiszpania i Holandia. Hiszpania jest w stanie wygrać dwa ostatnie mecze, co powinno dać im wystarczyć.
Na deser kibice będą świadkami pojedynku Kamerunu z Chorwacją, która po pomyłce sędziego przegrała mecz otwarcia z Brazylią. - Kamerun spośród wszystkich zespołów zaprezentował się chyba najgorzej. W tej drużynie jest duży potencjał, ale nie było widać tego na boisku. Na dodatek strasznie powolnie poruszali się po boisku. Dla mnie tutaj zdecydowanym faworytem jest europejska drużyna.
Pod znakiem zapytania stoi występ w tym pojedynku Samuela Eto'o. - Być może wyzwoli to w drużynie jeszcze większe ambicje, aby pokazać, że bez niego też bardzo dużo znaczą i potrafią dużo ugrać - zakończył.