Cud w Bernie, szok na Maracanie, 0:1 zamiast 10:1 - największe sensacje w historii mundialu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na mundialu nie brakowało zaskakujących rozstrzygnięć. Prezentujemy najbardziej nieoczekiwane wyniki, które zszokowały piłkarski świat. Na pierwszych miejscach znalazły się rezultaty sprzed 64 lat.

1
/ 3

15. Argentyna - Rumunia 2:3 (1:2) - 1/8 finału 1994 0:1 - Dumitrescu 11' 1:1 - Batistuta (k.) 16' 1:2 - Dumitrescu 18' 1:3 - Hagi 58' 2:3 - Balbo 75'

Przed 20 laty Albicelestes uważani byli za jednego z głównych faworytów do zdobycia Pucharu Świata i nie zmieniła tego nawet afera dopingowa z Diego Maradoną w roli głównej. W ostatnim spotkaniu fazy grupowej zespół Alfio Basile uległ Bułgarii, by w 1/8 finału wpaść nie na Włochów, lecz Rumunów. [ad=rectangle] Taktyka Argentyńczyków na nic im się zdała. Gheorghe Hagi i spółka zaskoczyli faworyta, zwyciężając 3:2. - To najwspanialsza chwila w historii rumuńskiego futbolu i najpiękniejsza dla naszego narodu od czasu rewolucji w 1989 roku - przyznawał po końcowym gwizdku selekcjoner Anghel Iordanescu.

14. Hiszpania - Irlandia Północna 0:1 (0:0) - faza grupowa 1982 0:1 - Armstrong 47'

W 1982 roku mistrzostwa świata zorganizowali Hiszpanie i liczyli, że przed własną publicznością wreszcie wywalczą medal. Po remisie z Hondurasem i wygraną nad Jugosławią gospodarze byli pewni awansu, ale walczyli o pierwszą pozycję, która pozwoliłaby im uniknąć konieczności rywalizowania w drugiej fazie grupowej z Anglią i Niemcami. Gdyby La Furia Roja przynajmniej zremisowali z Irlandią Północną, w kolejnym etapie mierzyłaby się z Francją oraz Austrią.

Hiszpanie w obecności 50 tysięcy kibiców Walencji nie odpuszczali, a mimo to nie sprostali o wiele słabszemu kadrowo zespołowi. W końcowym rozrachunku porażka okazała się dla podopiecznych Jose Santamarii dotkliwa w skutkach.

13. Argentyna - Czechosłowacja 1:6 (0:3) - faza grupowa 1958 0:1 - Dvorak 8' 0:2 - Zikan 17' 0:3 - Zikan 39' 1:3 - Corbatta (k.) 64' 1:4 - Feureisl 68' 1:5 - Hovorka 81' 1:6 - Hovorka 89'

Argentyńczycy w 1958 roku po raz pierwszy wzięli udział w mundialu po II wojnie światowej. Oczekiwania kibiców Albicelestes były spore, a potwierdziły je wygrana 3:1 z Irlandią Północną. Zespół Guillermo Stabile wystąpiłby w ćwierćfinale w przypadku pokonania Czechosłowacji, tymczasem w Helsingborgu doznał najwyższej porażki w historii występów na MŚ!

Drużyna z Ameryki Południowej już po pierwszej połowie przegrywała 0:3, a ostatecznie dała sobie wbić aż sześć goli! Argentyńczycy zostali upokorzeni przez drużynę, która dwa dni później uległa Irlandii Północnej i również nie zakwalifikowała się do najlepszej "8".

Juergen Klinsmann uczestnił w przegranym przez Niemców 0:3 meczu z Chorwacją
Juergen Klinsmann uczestnił w przegranym przez Niemców 0:3 meczu z Chorwacją

12. Niemcy - Bułgaria 1:2 (0:0) - ćwierćfinał 1994 1:0 - Matthaeus (k.) 47' 1:1 - Stoiczkow 75' 1:2 - Leczkow 78'

Niemcy na mundial do USA przyjechali jako mistrzowie świata i wicemistrzowie Europy. Uchodzili za faworytów i aż do fazy ćwierćfinałowej nie mieli problemów z pokonywaniem rywali. Na ich drodze do strefy medalowej stanęli Bułgarzy, którzy na inaugurację turnieju przegrali aż 0:3 z Nigerią.

Naszych zachodnich sąsiadów na prowadzenie wyprowadził Lothar Matthaeus, jednak w ostatnim kwadransie Bodo Illgner dwukrotnie musiał wyjąć piłkę z siatki. Najpierw perfekcyjnie z rzutu wolnego przymierzył Christo Stoiczkow, a kilka chwil później piękną "główką" popisał się Jordan Leczkow. Po dwóch ciosach drużyna Bertiego Vogtsa już się nie podniosła.

11. Niemcy - Chorwacja 0:3 (0:1) - ćwierćfinał 1998 0:1 - Jarni 45+3' 0:2 - Vlaović 80' 0:3 - Suker 85'

Niemieccy kibice kolejne (i jak do tej pory ostatnie na tak wczesnym etapie rozgrywek) ogromne rozczarowanie przeżyli w 1998 roku. Mistrzowie Europy w ćwierćfinale wpadli na niezachwycającą wcześniej Chorwację, która w 1/8 finału z trudem, po golu z rzutu karnego, pokonała Rumunię 1:0.

Już sama porażka Juergena Klinsmanna i spółki była ogromnym zaskoczeniem, natomiast jej rozmiary urosły do rangi sensacji. Davor Suker wraz z partnerami wypunktowali Niemców, a Andreas Koepke skapitulował aż trzy razy. Chorwaci po świetnym występie w Lyonie nie pozostawili złudzeń papierowemu faworytowi.

2
/ 3

10. Włochy - Słowacja 2:3 (0:1) - faza grupowa 2010 0:1 - Vittek 25' 0:2 - Vittek 73' 1:2 - Di Natale 82' 1:3 - Kopunek 89' 2:3 - Quagliarella 90+2'

Italia na mundialu w RPA zawodziła od samego początku. Remisy z Paragwajem oraz Nową Zelandią zostały uznane za niespodzianki, ale chyba nikt nie spodziewał się, że broniący tytuł zespół Marcello Lippiego nie sprosta słabo dysponowanym Słowakom.

Włosi do wyjścia z grupy potrzebowali remisu, lecz w Johannesburgu nie potrafili zatrzymać Roberta Vittka, który dwukrotnie pokonał Federico Marchettiego. Nadzieję Azzurrim przywrócił Antonio Di Natale, ale w 89. minucie decydujący cios zadał występujący w... Spartaku Trnava Kamil Kopunek i sensacja stała się faktem.

9. Niemcy - Austria 2:3 (1:0) - druga faza grupowa 1978 1:0 - Rummenigge 19' 1:1 - Vogts (sam.) 59' 1:2 - Krankl 66' 2:2 - Hoelzenbein 72' 2:3 - Krankl 87'

Pojedynek zamykający zmagania w drugiej fazie grupowej decydował o tym, czy Niemcy wezmą udział w pojedynku o trzecie miejsce. Austria po porażkach z Holandią (1:5) i Włochami (0:1) walczyła już tylko prestiż, a mimo to sensacyjnie ograła naszpikowany gwiazdami DFB-Team.

Austria dowodzona przez słynnego Hansa Krankla dwukrotnie wychodziła na prowadzenie i korzystny rezultat utrzymała do ostatniego gwizdka. Niemcy ulegli sąsiadom z południa po raz pierwszy od 47 lat, a prasa określiła występ swojej drużyny mianem "wstydu w Cordobie".

Podczas mundiali w 2002 i 2010 roku Gianluigi Buffon nie miał powodów do radości
Podczas mundiali w 2002 i 2010 roku Gianluigi Buffon nie miał powodów do radości

8. Włochy - Korea Południowa 1:2 (1:0, 1:1, 1:1) - 1/8 finału 2002 1:0 - Vieri 18' 1:1 - Ki-Hyeon Seol 88' 1:2 - Ahn Jung-Hwan 117'

Italia w fazie grupowej nie zachwycała (uległa m.in. Chorwacji 1:2), ale do pojedynku z gospodarzami mundialu przystąpiła w roli murowanego faworyta. Już na początku spotkania arbiter Byron Moreno podyktował rzut karny dla Koreańczyków, jednak Gianluigi Buffon stanął na wysokości zadania.

Włochy prowadziły aż do 88. minuty, kiedy po błędzie obrony gola strzelił Ki Hyeon Seol. W dogrywce Europejczycy zdobyli Złotego Gola, którego ekwadorski sędzia nie uznał, dopatrując się spalonego. Ponadto Moreno niesłusznie wyrzucił z boiska Francesco Tottiego za rzekome symulowanie w polu karnym. W końcówce dogrywki decydujący cios zadali podopieczni Guusa Hiddinka, eliminując podopiecznych Giovanniego Trapattoniego.

7. Argentyna - Kamerun 0:1 (0:0) - faza grupowa 1990 0:1 - Omam-Biyik 67'

Argentyńczycy udali się do Włoch po drugi z rzędu Puchar Świata. Z Diego Maradoną, Jorge Burruchagą i Abelem Balbo w składzie mieli na rozgrzewkę pokonać występujący dopiero po raz drugi w mistrzostwach świata Kamerun. Ponad 70 tysięcy kibiców na mediolańskim San Siro przecierało oczy ze zdumienia, gdy Nieposkromione Lwy w 67. minucie wyszły na prowadzenie i utrzymały je do ostatniego gwizdka. Rezultat był tym bardziej szokujący, że Kameruńczycy przez końcowe pół godziny pojedynku musieli radzić sobie w dziewiątkę!

Zespół Carlosa Bilardo zaliczył falstart, ale ostatecznie dotarł aż do finału turnieju. Kamerun okazał się natomiast największą rewelacją mundialu i niewiele brakowało, a znalazłby się w strefie medalowej.

6. Niemcy - Algieria 1:2 (0:0) - faza grupowa 1982 0:1 - Madjer 54' 1:1 - Rummenigge 67' 1:2 - Belloumi 68'

Algierczycy w 1982 roku zadebiutowali na mistrzostwach świata i już w pierwszym meczu trafili na niezwykle silnych kadrowo Niemców. Nasi zachodni sąsiedzi doznali jednej z najbardziej upokarzających porażek w historii występów na mundialu, choć zespół z północy Afryki pokonując później Chile, udowodnił, że triumf nad Niemcami nie był dziełem całkowitego przypadku.

- W mojej ocenie Niemcy dysponowały wtedy najlepszym składem spośród wszystkich drużyn, dlatego nasza wygrana była tak wyjątkowa. Graliśmy bez kompleksów mieszanką stylu niemieckiego, francuskiego i latynoskiego - komentował po meczu jeden z bohaterów Rabah Madjer. Lisy Pustyni ostatecznie w pechowych okolicznościach nie wyszły z grupy, z kolei Paul Breitner i spółka dotarli aż do finału.

3
/ 3

5. Francja - Senegal 0:1 (0:1) - faza grupowa 2002 0:1 - Diop 30'

Gdy mistrzowie świata i Europy mierzą się z absolutnym debiutantem, faworyt może być tylko jeden. W meczu otwarcia mundialu na stadionie w Seulu Roger Lemerre wystawił plejadę gwiazd na czele z Patrickiem Vieirą, Davidem Trezeguet i Thierry'm Henry'm na czele, tymczasem do dyspozycji Bruno Metsu byli jedynie piłkarze grający w klubach nienależących do czołówki Ligue 1.

Trójkolorowi mogli narzekać pecha, ponieważ po strzale Trezeguet piłka zatrzymała się na słupku, a Henry'emu w zdobyciu gola przeszkodziła poprzeczka. Jako jedyny futbolówkę do bramki skierował jednak Papa Boupa Diop po akcji El Hadji Dioufa, zaskakując cały piłkarski świat.

Thierry Henry wraz z kolegami zaliczył falstart na mundialu w Japonii i Korei
Thierry Henry wraz z kolegami zaliczył falstart na mundialu w Japonii i Korei

4. Włochy - Korea Północna 0:1 (0:1) - faza grupowa 1966 0:1 - Pak Doo-Ik 42'

Italii po wygranej z Chile i porażce 0:1 z ZSRR do awansu potrzebny był remis z anonimową reprezentacją Korei Północnej, której wszyscy piłkarze występowali na co dzień w rodzimej lidze.

Włosi rozpoczęli z animuszem, jednak jeszcze przed przerwą po dośrodkowaniu w pole karne Park Doo-Ik strzałem głową nie dał szans Enrico Albertosiemu. Azjaci złapali wiatr w żagle i przystąpili do ataków, mogąc zdobyć kolejne gole. Drużyna Edmondo Fabbriego skompromitowała się w Middlesbrough, a selekcjoner musiał pożegnać się z posadą.

3. Węgry - Niemcy 2:3 (2:2) - finał 1954 1:0 - Puskas 6' 2:0 - Czibor 8' 2:1 - Morlock 10' 2:2 - Rahn 18' 2:3 - Rahn 84'

W 1954 roku wielkimi faworytami mistrzostw byli Węgrzy z Ferencem Puskasem i Sandorem Kocsisem w składzie. W fazie grupowej zmierzyli się z Niemcami, których pokonali aż... 8:3, a w dalszym etapie turnieju rozbili Brazylią i Urugwaj po 4:2. Finał również miał być popisem podopiecznych Gustava Sebesza. W szwajcarskiej stolicy doszło jednak do sensacji, określanej mianem "Cudu w Bernie".

Madziarzy po 8 minutach prowadzili już 2:0, lecz waleczni Niemcy szybko wyrównali, a w końcówce wyprowadzili zwycięski cios po strzale Helmuta Rahna. Triumf nad Węgrami to jeden z najsłynniejszych triumfów Die Mannschaft, o którym w 2003 roku nasi zachodni sąsiedzi nakręcili film o wymownej nazwie "Das Wunder von Bern".

2. Brazylia - Urugwaj 1:2 (0:0) - druga faza grupowa 1950 1:0 - Friaca 47' 1:1 - Schiaffino 66' 1:2 - Ghiggia 79'

Canarinhos by sięgnąć po Puchar Świata przed własną publicznością, musieli przynajmniej zremisować z niedocenianymi Urugwajczykami. Blisko 200 tysięcy kibiców zgromadzonych na Maracanie było przekonanych, że gospodarze nie dadzą żadnych szans rywalom, zwłaszcza że w dwóch poprzednich pojedynkach zdobyli aż 13 goli.

Na początku drugiej połowy Brazylia objęła prowadzenie, wywołując euforię na trybunach. Kiedy jednak w 79. minucie po indywidualnej akcji gola na 2:1 dla Celestes zdobył Alcides Ghiggia, trybuny zamarły. - To była makabryczna i trudna do zniesienia cisza - relacjonował prezydent FIFA Jules Rimet. Wynik nie uległ już zmianie i trofeum wywalczyli uważani za outsiderów Urugwajczycy.

1. Anglia - USA 0:1 (0:1) - pierwsza faza grupowa 1950 0:1 - Gaetjens 38'

Nim doszło do finału w Rio de Janeiro, w fazie grupowej Anglicy zmierzyli się ze Stanami Zjednoczonymi. Wyspiarze po II wojnie światowej wygrywali mecz za meczem, tymczasem na reprezentację USA nikt nie stawiał. Pierwsza kolejka fazy grupowej przebiegła zgodnie z oczekiwaniami - Anglia pokonała 2:0 Chile, zaś zespół Williama Jeffreya uległa 1:3 Hiszpanii.

Na stadionie w Belo Horizonte Anglicy dominowali i długo utrzymywali się przy piłce, domagali się podyktowania rzutu karnego, a w jednej z sytuacji na drodze do bramki USA stanął słupek. Jako jedyny po kontrataku piłkę do siatki skierował jednak Joe Gaetjens, a część brytyjskiej prasy sądząc, iż doszło do nieporozumienia, poinformowała, że Anglicy wygrali... 10:1.

- Nie sądzę, że ktokolwiek z nas wychodził na murawę z myślą, że mamy jakiekolwiek szanse na zwycięstwo. Byliśmy totalny outsiderami i chcieliśmy tylko uniknąć kompromitacji - przyznawał po latach amerykański pomocnik Walter Bahr. - Gdybyśmy rozegrali z nimi 20 meczów, wygralibyśmy 19. O tej porażce próbujemy zapomnieć od 60 lat i będziemy próbować przez kolejne 60 - wspominał bramkarz Synów Albionu Bert Williams.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (4)
avatar
EneMene
12.06.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Brakuje tu naszej reprezentacji z `82 ale pewnie już za cztery lata sensacją mundialu okaże się POLSKA! XD