W sobotę (21 grudnia) Lindsey Vonn oficjalnie powróciła do rywalizacji w Pucharze Świata w narciarstwie alpejskim. Wymiana stawu kolanowego i wszczepienie dwóch tytanowych protez do prawego kolana sprawiło, że Amerykanka po pięciu latach wznowiła karierę.
Vonn wystartowała w super gigancie w Sankt Moritz. I ma powody do zadowolenia, bo zajęła 14. miejsce, a do triumfatorki Cornelli Huetter straciła zaledwie 1,18 sekundy. Punktów nie zdobyła jedyna Polka w stawce - Maryna Gąsienica-Daniel.
W niedzielę zarówno Amerykanka, jak i Polka miały ponownie rywalizować w super gigancie. Jednak organizatorzy podjęli decyzję o odwołaniu zawodów z powodu niesprzyjających warunków pogodowych, o czym poinformowała Międzynarodowa Federacja Narciarstwa i Snowboardu (FIS).
Wcześniej start zmagań był kilkukrotnie przekładany z powodu mgły i wiatru, jednak ostatecznie zdecydowano się na ich odwołanie. Kibice mogą zatem żałować, że nie zobaczyli Vonn ponownie w akcji.
Decyzja o odwołaniu zawodów była trudna, ale konieczna ze względu na bezpieczeństwo zawodniczek. W końcu FIS podkreśla, że ich priorytetem jest zdrowie i bezpieczna rywalizacja uczestników.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"