Dorota Tlałka-Mogore, znana narciarka alpejska, została pochowana na cmentarzu w Zakopanem. W ostatniej drodze towarzyszyli jej bliscy, przedstawiciele klubów sportowych oraz liczni mieszkańcy Zakopanego. Polska legenda zmarła 26 września we Francji po długiej chorobie, mając 62 lata.
Podczas ceremonii pogrzebowej miały miejsce wzruszające chwile. Najpierw odczytano list od przyjaciół z francuskiej szkoły narciarskiej w Meribel, w której pracowała przez wiele lat.
"Jak podsumować te wszystkie lata przyjaźni, dzielenia się dobrem, wspólnej pracy na stokach Trzech Dolin, szczerych wybuchów śmiechu? Jak ci podziękować za twoją życzliwość, hojność, miłość, dobry humor, piosenki, optymizm, otwartość i apetyt na życie? Jak nie dostrzec twojego profesjonalizmu, uwagi i szacunku, którymi otaczałaś swoich uczniów? Jak podsumować twoje piękne życie i wyrazić wdzięczność? Jedyny sposób to na zawsze zachować cię w naszej pamięci i naszych sercach" - napisano w liście (za PAP).
To jednak nie było wszystko. List pożegnalny przygotowały także córki zmarłej sportsmenki. Trudno było się nie wzruszyć.
"Twoja odwaga, kreatywność, śmiałość, pasja do sportu i tysiące innych pięknych cech - wszystko to będzie trwało w nas na zawsze. Pustka, którą po sobie zostawiasz, jest nie do wypełnienia, ale wiemy, że będziesz nad nami czuwać. Dziękujemy ci za twój uśmiech, pogodę ducha i siłę".
Tlałka-Mogore była jedną z najwybitniejszych postaci w historii polskiego narciarstwa alpejskiego. Urodziła się w Zakopanem w sportowej rodzinie. Jej ojciec, Jan Tlałka, był rekordzistą Polski w łyżwiarstwie szybkim, a matka Stanisława uprawiała biegi narciarskie. Karierę sportową rozpoczęła w klubie WKS Legia Zakopane.
W latach 80. Dorota wraz z siostrą Małgorzatą wprowadziły polskie narciarstwo alpejskie do światowej czołówki. Była wielokrotną medalistką mistrzostw Polski i Francji, uczestniczką mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich w Sarajewie i Calgary. Jej największym sukcesem było zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata w slalomie w 1984 r.