Jeśli wierzyć hiszpańskim mediom, z każdym dniem Robert Lewandowski jest coraz bliżej transferu do Barcelony. Dziennikarze przekonują, że Polak ustalił już nawet warunki kontraktu z Dumą Katalonii - napastnik ma podpisać trzyletnią umowę i zarabiać około 9 milionów euro za sezon (WIĘCEJ TUTAJ).
Lewandowski traktuje wicemistrza Hiszpanii priorytetowo, podobno doszło już nawet do jego rozmów z Xavim dla którego sprowadzenie wybitnego napastnika byłoby fantastyczną informacją i ogromnym wzmocnieniem.
Z kim jednak nasz rodak miałby współpracować w nowej drużynie? To jeszcze nie jest jasne. Katalońskie media zajmują się bowiem nie tylko transferem Polaka - każdego dnia z zespołem łączeni są też inni piłkarze, którzy mieliby do niego trafić w najbliższym oknie transferowym. Nie brakuje też doniesień o graczach, którzy Barcę opuszczą.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie
Rewolucja?
Za kilka tygodni na Camp Nou szykują się spore zmiany. Nie jest tajemnicą, że klub ma bardzo poważne problemy finansowe i będzie chciał się pozbyć zawodników, którzy pobierają pokaźne pensje, a nie odgrywają znaczącej roli w drużynie. Ba, niektórzy nie mają żadnych szans na grę.
Clement Lenglet, Samuel Umtiti, Oscar Mingueza, Frenkie de Jong, Martin Braithwaite, Luuk de Jong, Memphis Depay czy nawet Ousmane Dembele - to piłkarze, którzy mogą pożegnać się z Barceloną jeszcze tego lata. Do tego trzeba też dodać Adamę Traore, który nie zostanie wykupiony z Wolverhampton.
Pozbycie się kilku z nich wydaje się całkowicie zrozumiałe, jednak przy niektórych nazwiskach kibice mają spore wątpliwości, czy ich sprzedaż przyniosłaby klubowi więcej korzyści niż strat.
Mowa przede wszystkim o Frenkiem de Jongu i Ousmane Dembele, których forma była w tym sezonie nierówna, jednak mając swój dzień obaj potrafili być najlepszymi piłkarzami na boisku i przesądzać o wygranych Barcelony. Z drugiej strony sprzedaż Holendra do Manchesteru United mogłaby przynieść klubowi bardzo poważne pieniądze, nawet 90 milionów euro.
Z kolei kontrakt francuskiego skrzydłowego z Blaugraną kończy się ostatniego dnia czerwca a z obu obozów, piłkarza i klubu, docierają sprzeczne doniesienia nt. jego przedłużenia. Agent zawodnika przekonuje, że klub nie przedstawił mu jeszcze nowej oferty. Co innego twierdzą za to choćby francuskie media. Przeciąganie liny trwa od miesięcy i nie da się przewidzieć, jak się skończy.
Po uzyskaniu pieniędzy ze sprzedaży De Jonga i zejściu z kontraktów przez innych graczy mogłoby dojść do oczekiwanych transferów do klubu, tak oczekiwanych przez kibiców. Kto więc miałby trafić do stolicy Katalonii obok Roberta Lewandowskiego?
Oto nowa Barcelona?
W czwartek dziennik "AS" ogłosił listę nazwisk zawodników, których FC Barcelona chce mieć u siebie już za kilka tygodni. Robi ona spore wrażenie: Jules Kounde (Sevilla), Marcos Alonso, Cesar Azpilicueta (Chelsea), Martin Zubimendi (Real Sociedad), Carlos Soler (Valencia), Raphinha (Leeds United), o przyjściu Andreasa Christensena (Chelsea) i Francka Kessiego (AC Milan) pisało się już wcześniej.
A nie można jeszcze zapominać choćby o Jose Gayi, lewym obrońcy Valencii. 26-latek miałby zostać naturalnym następcą coraz starszego, choć nadal potrafiącego zachwycić, Jordiego Alby. Ostatnia afera zw. z publikacją rozmów telefonicznych prezydenta klubu Anila Murphy'ego może taki transfer przyspieszyć.
Szanse, by wszyscy wymienieni wyżej zawodnicy trafili w jednym okresie do Barcelony, są oczywiście niewielkie. Jednak taka "11" Barcelony na sezon 2022/2023 jest jak najbardziej możliwa:
Marc-Andre ter Stegen - Jose Gaya, Ronald Araujo, Gerard Pique, Dani Alves - Gavi, Sergio Busquets, Pedri - Ferran Torres, Robert Lewandowski, Raphinha.
Oczywiście na prawej stronie obrony mogłoby widnieć nazwisko Serginho Desta, na lewej Jordiego Alby a w środku obrony równie dobrze grać może Eric Garcia. Nie po to też Xavi poprosił o Francka Kessiego, by ten był wyłącznie rezerwowym.
Nie można też zapominać o piłkarzu, który według wielu ekspertów ma największe możliwości z obecnej kadry Barcelony. Ansu Fati powoli wraca do gry po poważnych problemach z kontuzjami i jeśli zdrowie pozwoli, w kolejnym sezonie powinien być czołową postacią zespołu.
Polscy kibice mogą być spokojni
Polskich kibiców najbardziej interesuje to, czy mając takich partnerów Robert Lewandowski nadal będzie tak skuteczny jak przez ostatnie lata w Bayernie Monachium.
Polak, jeśli dojdzie do transferu, trafi jednak do projektu, nie do gotowej drużyny jaką jest Bayern. Bawarczycy, choć zawiedli w obecnym sezonie Ligi Mistrzów, wciąż są drużyną znacznie bardziej kompaktową i mającą więcej atutów od będącej w fazie budowy Barcelony, która dopiero na nowo tworzy swoją potęgę.
Poprawa gry drużyny po przejęciu jej przez Xaviego jest jednak widoczna gołym okiem. Drużyna cały czas się rozwija, a co niezwykle ważne dla Lewandowskiego, styl preferowany przez hiszpańskiego szkoleniowca sprzyja środkowym napastnikom.
Jeśli Pierre-Emerick Aubameyang, którego nie chcieli w Arsenalu, strzela w kilka miesięcy 15 bramek, to ile może strzelić najlepszy piłkarz świata 2021 roku?
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty