Mocne słowa Hajty ws. powołań i pracy w reprezentacji Polski!

- Kadra to nie jest jakaś "Szansa na sukces", to nie casting. Traktujmy ją poważniej - mówi Tomasz Hajto w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Uderza nie tylko w zawodników, ale i... Marcina Brosza.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Tomasz Hajto WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Tomasz Hajto
1 czerwca meczem z Walią reprezentacja Polski rozpocznie zmagania w Lidze Narodów UEFA. Tomasz Hajto nie ma żadnych wątpliwości jak powinni zagrać Biało-Czerwoni.

- To są mecze kadry narodowej, a każdy mecz kadry musimy potraktować na sto procent poważnie. Muszą grać najlepsi - przyznał były reprezentant Polski w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

Według niego nie można eksperymentować i rozdawać powołania na prawo i lewo. Kluczem powinien być aspekt sportowy i forma, a nie... regularne granie.

ZOBACZ WIDEO: Ponad 2 mln wyświetleń. Cały świat pod wrażeniem "Lewego"

- Do reprezentacji powinno się wprowadzać zawodników, którzy są na to gotowi - przyznał Hajto. - Gra z orłem ma być dla tych chłopaków marzeniem, a nie codziennością, czymś jak zjedzenie śniadania.

- Kadra to nie jest jakaś "Szansa na sukces", to nie casting. Traktujmy ją poważniej - dodał.

Hajto zwrócił uwagę na jeszcze jedną rzecz, że reprezentacja Polski nie może być odskocznią do lepszej pracy czy gry w lepszym klubie. I nie ma znaczenia, czy jest to pierwsza drużyna czy "młodzieżówki". Tutaj akurat nawiązał do Marcina Brosza.

Ten od stycznia jest selekcjonerem reprezentacji Polski do lat 18. Teraz z kolei ma zostać szkoleniowcem Śląska Wrocław.

- Moim zdaniem Brosz nigdy nie ma prawa już pracować dla związku, dla żadnej kadry. A PZPN poleciłbym, żeby wpisywał w umowy kary za zerwanie kontraktu z młodzieżówką, nawet do miliona złotych - zakończył Hajto.

Zobacz także:
Dwóch debiutantów zagra z Walią. Komu zaufa Czesław Michniewicz?
Oficjalnie: PZPN zyskał sponsora strategicznego. Najwyższa umowa w historii

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×