Podczas rozmowy z BBC Nadieżda Karpowa podkreśliła, że "rosyjska propaganda próbuje przekonać Rosjan, że są szczególnym narodem, natomiast świat jest przeciwko nim i 'wyjątkowej misji'".
- Putin zabrał nam wszystko. Zabrał naszą przyszłość. Jednocześnie uczynił to za naszą milczącą zgodą. Rząd nie spotkał się z silnym oporem. Większość ludzi po prostu przymykała oczy na niesprawiedliwość, uznając, że to ich nie dotyczy - podkreśliła rosyjska zawodniczka.
Zdradziła, że uczestniczyła w dwóch wiecach opozycji. - Ostatni z nich miał nieść wsparcie Nawalnemu, który został otruty i uwięziony. Nadal uważam jednak, że nie zrobiłam wystarczająco dużo - zaznaczyła Karpowa.
ZOBACZ WIDEO: Kto pojedzie na mundial? Listkiewicz: Modlę się, żeby wyskoczył jakiś rodzynek
- Ci ludzie, którzy usprawiedliwiają wojnę, są zakładnikami propagandy. Żal mi ich i uważam, że musimy zrobić wszystko, by ich z tego uwolnić - kontynuowała.
Rosjanka chciałaby, żeby coraz więcej osób przeciwstawiało się wojnie. - Nie można po prostu udawać, że nic się nie dzieje. Już nie. Okres ciszy powinien się skończyć - dodała.
- Ten rząd pewnego dnia odejdzie. Wszyscy są tam starzy. Kiedy to się stanie, my nadal będziemy żyć i powinniśmy być gotowi na uporządkowanie tego wszystkiego. Mam nadzieję, że niebawem to nastąpi - podsumowała.
Rosja potępia wszystkie antywojenne wypowiedzi. Za słowa, jakich w wywiadzie użyła Karpowa, może jej grozić nawet 15 lat więzienia. Raczej już nie ma szans na powrót do ojczyzny. Przynajmniej na razie.
Czytaj także:
> Rosjanie chcieli pokazywać ich mecze. Wiadomo, co zrobi Premier League
> Sensacyjny powrót Angulo do Polski? Stanowisko piłkarza jest bardzo jasne!