Robert Lewandowski wszystkich zaskoczył, ale później to Belgowie zaczęli zabawę. Sromotna porażka Polski w Brukseli
Gol Roberta Lewandowskiego rozbudził nadzieje. Było kilka momentów, ale Belgia pokazała futbol, o którym nam się tylko marzy. Drużyna Czesława Michniewicza przegrywa w Brukseli aż 1:6.
Louis van Gaal stwierdził, że Belgia ma obecnie najlepszych piłkarzy na świecie. Odważna teza, ale początek meczu z Polską pokazał, że trener Holendrów na czymś oparł swoje spostrzeżenia. Gospodarze bawili się, jak na placu zabaw, a biało-czerwoną karuzelą kręcił Kevin De Bruyne. Przed meczem mówiło się, że ten zawodnik nie wystąpi z Polską z powodu zmęczenia, ale pomocnik grał tak, jakby właśnie zaczynał sezon, a nie miał w nogach prawie pięćdziesiąt spotkań.
Nie minęła jeszcze piąta minuta meczu, a stadion w Brukseli dwukrotnie dudnił od reakcji kibiców. De Bruyne dograł do Michy'ego Batshuayia, a napastnik gospodarzy trafił w słupek. Uderzenie kolegi zaraz poprawił Eden Hazard, nasz bramkarz leżał już na murawie, ale kapitan Belgów przestrzelił.
To była pierwsza próbka gospodarzy - wymiany podań bez przyjęcia i błyskawicznego przyspieszenia gry przed naszym polem karnym.
ZOBACZ WIDEO: Bayern rozmawia z Mane grając nazwiskiem Lewandowskiego. Ujawniamy kulisy!Przez pół godziny nasza drużyna miała raptem kilka momentów. Piotr Zieliński założył "siatkę" Axelowi Witselowi. Później Sebastian Szymański nieźle rozegrał piłkę z "Zielem", ale Jakubowi Kamińskiemu zabrakło pół metra, by oddać strzał z kilku metrów.
Polska kadra grała zdyscyplinowanie taktycznie i nie można mieć większych pretensji, że gracze Czesława Michniewicza czekali na błędy rywala. Jakość po stronie Belgów była zbyt duża, by otworzyć się na wymianę ciosów.
Ale Biało-Czerwoni zagrali tak, jak chciał selekcjoner. Przeczekali napór Belgów i się odgryźli. Zieliński w swoim stylu przyjął piłkę od razu gubiąc rywala, rozegrał akcję z Szymańskim, a pomocnik zagrał w pole karne do Roberta Lewandowskiego.
Nie była to łatwa piłka do opanowania, ale "Lewy" zgarnął ją przed bramkarzem, oddał strzał z bliska i pokonał Simona Mignoleta.
Sytuacji bramkowej nie byłoby jednak, gdyby nie zachowanie Lewandowskiego akcję wcześniej. Kapitan kadry pognał sprintem do bardzo niecelnego podania Tymoteusza Puchacza i pokazał, że nie ma straconych piłek. "Lewy" zatrzymał ją tuż przed linią i wywalczył aut. Chwilę później cieszył się z gola.
Belgowie dalej mieli inicjatywę i nadal nękali Drągowskiego. Nasz bramkarz radził sobie ze strzałami rywali, ale tuż przed przerwą nie miał nic do powiedzenia po bardzo mocnym uderzeniu zza pola karnego. Szymański stracił piłkę w swoim polu karnym, a Witsel strzelił bez przyjęcia i doprowadził do remisu.
Jeżeli ktoś wyraźnie wyróżniał się z naszej drużyny, to zdecydowanie Drągowski. Przynajmniej do pewnego momentu. Zaraz po przerwie bramkarz Fiorentiny w niesamowity sposób zatrzymał kilka strzałów. Naszego zawodnika na pewno zapamięta Hazard. Drągowski obronił jego silne i bardzo precyzyjne uderzenie z kilkunastu metrów i strzał z bliska.
Drągowski nie mógł jednak nic zrobić w kolejnych sytuacjach. Gdy Kevin De Bruyne i Leandro Trossard znaleźli się z nim sam na sam, nie mieli problemów z umieszczeniem piłki w bramce. Obie akcje dały Belgom gole, zrobiło się 3:1 dla gospodarzy i nadzieje polskich piłkarzy na dobry wynik mocno się oddaliły.
Końcówka meczu nie pozostawiła już złudzeń, kto panuje w Brukseli. Polacy próbowali, otwierali się, a kolejne gole dorzucili gospodarze. Trossard pokonał Drągowskiego po świetnym rozegraniu rzutu rożnego (duży błąd naszego bramkarza), a Leandr Dendoncker po atomowym uderzeniu z dystansu. W doliczonym czasie gry dzieła zniszczenia dopełnił Lois Openda.
Nasza reprezentacja walczyła, ale wydarzenia na boisku działy się za szybko. Gospodarze pokazali futbol, o którym nam się tylko marzy. Belgia to trzecia drużyna ostatniego mundialu w Rosji, ćwierćfinalista trzech innych wielkich imprez na przestrzeni ośmiu lat. W środę Belgia była lepsza. Wynik boli, wręcz przeraża. Dobrze, że mecz trwał tylko 90 minut.
Belgia - Polska 6:1 (1:1)
0:1 - Robert Lewandowski 28'
1:1 - Axel Witsel 42'
2:1 - Kevin De Bruyne 59'
3:1 - Leandro Trossard 73'
4:1 - Leandro Trossard 80'
5:1 - Leander Dendoncker 83'
6:1 - Lois Openda 90'
Belgia: Simon Mignolet - Leander Dendoncker, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen - Timothy Castagne, Youri Tielemans, Axel Witsel (84. Wout Faes), Yannick Ferreira Carrasco - Kevin De Bruyne (75. Charles De Keteleare), Eden Hazard (66. Leandro Trossard), Michy Batshuayi (84. Lois Openda).
Polska: Bartłomiej Drągowski - Robert Gumny, Kamil Glik, Jan Bednarek, Tymoteusz Puchacz (46. Bartosz Bereszyński) - Grzegorz Krychowiak (46. Damian Szymański), Szymon Żurkowski - Sebastian Szymański (66. Matty Cash), Piotr Zieliński, Jakub Kamiński (81. Nicola Zalewski) - Robert Lewandowski (69. Adam Buksa).
Żółte kartki: Witsel - Krychowiak
Sędziował: Ivan Krużliak (Słowacja)